Przełom w leczeniu Kajtka "małego motyla" w USA

Kajtek podczas pobytu w USA | fot. Kajtek Losy Małego Motyla
Kajtek podczas pobytu w USA | fot. Kajtek Losy Małego Motyla

Znakomite wieści dotarły w środowy wieczór z USA. Po drugim przeszczepie Kajtka "małego motyla", na którego leczenie Polacy zebrali 8 mln złotych, przyjęło się 100% komórek macierzystych.

"To jest CUD! Niemożliwe - nie istnieje. 100% komórek dawcy!" - napisała na facebooku mama Kajtka, który cierpi na pęcherzowe oddzielanie się naskórka. To na jego leczenie w tydzień internauci zebrali 8 mln złotych.

Chłopiec w połowie września ubiegłego roku poleciał wraz z mamą do Stanów Zjednoczonych, gdzie przyjęto go do specjalistycznej kliniki. Cały czas przechodził badania - konieczne było usunięcie m.in. wszystkich ząbków dziecka, które mogłyby doprowadzić do infekcji po przeszczepie. W kwietniu odbył się długo oczekiwany przeszczep komórek macierzystych. Chłopiec początkowo czuł się źle, ale ostatecznie jego wyniki były tak dobre, że kilka dni po naszym artykule Kajtek został wypisany ze szpitala i mógł wrócić do domu w Stanach Zjednoczonych. Dzień po opisaniu radosnej informacji o wyjściu ze szpitala, mama chłopca poinformowała, że kwietniowy przeszczep nie przyniósł oczekiwanych efektów. - Mój świat się dzisiaj zawalił. Dostaliśmy wyniki badań krwi. Niestety nie znaleźli tam komórek dawcy. Chyba nie muszę Wam pisać co to oznacza. Rozmawiałam dzisiaj z lekarzami i najprawdopodobniej będzie trzeba przeprowadzić drugi przeszczep, ale o tym zadecydują dwa najbliższe tygodnie. Następna terapia nie wcześniej jak za pół roku, bo organizm musi się zregenerować po chemii. Wiem jedno, ja się nie poddam. Zrobię dla Kajtusia wszystko. Nie wyjadę stąd dopóki mu nie pomogą - wyjaśnia mama.

Udało się doprowadzić do drugiego przeszczepu. Tym razem dawcą komórek była mama Kajtka. W połowie listopada, 20 dni po przeszczepie napisała "Strach, niepewność , oczekiwanie.... patrzenie na Kajtusia jak znowu przechodzi przez to wszystko ......czasami po prostu nawet nie wiem co napisać. Jest ciężko. Wyniki badań są dobre, jednak ja czekam na to najważniejsze.... badanie DNA. I wiadomość od lekarzy, że jest bardzo bardzo dobrze, ze się udało."

Po środowym komunikacie, wszystko wskazuje na to, że tym razem się udało. Maluch jeszcze przez nawet kilkanaście tygodni będzie musiał przebywać w amerykańskiej klinice. Do Polski wróci dopiero wtedy, gdy nabierze sił - m.in. jego skóra będzie musiała się wzmocnić.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

19℃
14℃
Poziom opadów:
17.3 mm
Wiatr do:
16 km
Stan powietrza
PM2.5
9.10 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro