Wyszedł z zakładu karnego i... natychmiast go zatrzymali
Miał tego dnia zacząć cieszyć się wolnością, ale chwilę po opuszczeniu zakładu karnego w Gębarzewie został zatrzymany. Robert K. ponownie trafił za kratki. Okazało się, że będąc w więzieniu groził swoim bliskim pozbawieniem życia.
Robert K. odbywał karę pozbawienia wolności w więzieniu w Gębarzewie. Okazało się jednak, że będąc za kratami naruszał prawo. - Od lipca do 19 października korzystając z telefonu, bezpośrednio lub za pośrednictwem kuzynki, kilkakrotnie groził swojej byłej żonie oraz synowi pozbawieniem życia - wyjaśnia Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Mężczyzna groził bliskim, by zmusić ich do przyjęcia go do swojego domu po odbyciu kary więzienia. Kazał też siebie utrzymywać. - Mając na uwadze fakt, że w przeszłości Robert K. wielokrotnie dopuszczał się wobec pokrzywdzonych przestępstw gróźb karalnych, znęcania się, spowodowania obrażeń ciała, narażenia na niebezpieczeństwo oraz wzbudzały uzasadnioną obawę ich spełnienia, prokurator podjął decyzję o zatrzymaniu Roberta K. w chwili opuszczania przez niego zakładu karnego - dodaje.
Mężczyzna opuścił zakład karny, ale po chwili trafił na przesłuchanie. Do sądu skierowano wniosek o zastosowanie wobec niego aresztu. Wniosek uwzględniono, a obecnie K. ponownie jest za kratami.