Karetki i strażacy przy Wydziale Chemii UAM: ćwiczą po ataku na profesora
W środę od rana przy Wydziale Chemii UAM na terenie Kampusu Morasko można zobaczyć karetki, samochody straży pożarnej oraz policyjne radiowozy. Prowadzone są tu ćwiczenia. To pokłosie zdarzeń z marca tego. Jeden z profesorów został wówczas zaatakowany tasakiem przez studenta.
W marcu na Wydziale Chemii UAM doszło do groźnego incydentu. Profesor Lech Celewicz został zaatakowany tasakiem przez studenta w swoim gabinecie. Miał rany cięte głowy i ręki, którą się osłaniał. Napastnika chwilę po zdarzeniu zatrzymali pracownicy Collegium Chemicum. 30-latek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.
Dziś przy Wydziale Chemii można zobaczyć policjantów, strażaków i karetki pogotowia. Na szczęście nie jest to kolejne groźne zdarzenie w budynku. Tym razem pracownicy i studenci biorą udział w ćwiczeniach. - Mają one na celu sprawdzenie stopnia przygotowania pracowników i studentów Wydziału Chemii UAM do działań w sytuacji zaistnienia różnego typu zagrożeń na terenie obiektu oraz zgrywanie tych działań z przedstawicielami służb ratowniczych - wyjaśnia Biuro Prasowe UAM.