Znowu zawyją syreny. Znowu na próbę
Kolejny raz w Poznaniu zawyją syreny alarmowe. Ich sygnał powoli przestaje poznaniakow dziwić, gdyż są one uruchamiane regularnie co miesiąc, w czwartek.
Sygnał alarmu można będzie usłyszeć punktualnie o godzinie 12 i potrwa on trzy minuty.W ten sposób służby odpowiadające za bezpieczeństwo mieszkańców Poznania i województwa sprawdzają, czy system ostrzegania funkcjonuje prawidłowo i czy stan techniczny urządzeń alarmujących jest zadawalający. Jest to rutynowa próba, przeprowadzana w całej Wielkopolsce. Wszystkie syreny uruchamiane są w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu.
Próby te wydają się jak najbardziej uzasadnione, gdyż miesiąc temu popsuł się radionadajnik, który powinien włączyć wszystkie syreny. Przez kwadrans nie można było uruchomić żadnej z nich. Ostatecznie syreny zawyły, ale nie wszystkie i z opóźnieniem. Jak tłumaczył Robert Pękala, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego, alarmy przeprowadzane są właśnie w celu wykrycia nieprawidłowości. Są koniecznością, gdyż nieużywany sprzęt łatwiej się psuje.
W czwarteksyreny zawyją ciągłym trzyminutowym sygnałem, który w sytuacji kryzysowej oznacza odwołanie alarmu. Jednak większość poznaniaków nadal nie ma pojęcia, jaki dźwięk ostrzega przed zagrożeniem, dlatego warto przypomnieć elementarną wiedzę: alarm o klęskach żywiołowych ogłaszany jest przez ciągły, trzyminutowy dźwięk. Natomiast modulowany sygnał, również trwający trzy minuty oznacza, że nad miastem pojawiły się wrogie samoloty zamierzające zrzucić bomby. Ostatni raz nad Poznaniem słychać go było zimą 1944 roku. Alarm o skażeniach chemicznych czy radioaktywnych jest obwieszczany powtarzanymi co pół minuty dziesięciosekundowymi dźwiękami.