Porażka Skorpionów w Gnieźnie

Przed pierwszym spotkaniem o utrzymanie w pierwsszej lidze żużlowej faworytem były poznańskie Skorpiony. Jednak zdobycze punktowe legii cudzoziemskiej gnieźnian i solidna postawa krajowych liderów Startu Gniezno spowodowały, że to Czerwono-czarni są o krok bliżej do pozostania na zapleczu Ekstraligi.
Obie ekipy przed spotkaniem były bardzo zmotywowane i wszystko wskazywało na to, że żadna zdrużyn nie odpuści ani centymetra toru. W biegu młodzieżowym padł remis, mimo, że para Piaszczyński - Pytel spod taśmy wyszła na 4-2. Emocje na trybunach i w parku maszyn sięgnęły zenitu już po wyścigu numer dwa. Wtedy na drugim łuku jadącego po dwa punkty Norberta Kościucha bezpardonowo zaatakował Mirosław Jabłoński - Norbi upadł na tor. Na szczęście poznańskiemu zawodnikowi nic się nie stało, jednak... został wykluczony z powtórki. Z trybun wyraźnie było widać, że Jabłoński przeciął tor jazdy poznaniaka, a jego motor uderzył Norbiego, co spowodowało upadek.Jednak sędzia nie zamierzał powtórnie rozważyć swojej decyzji. Natomiast tuż po starcie do powtórki zatarł się silnik w motocyklu Jabłońskiego i drugi bieg ukończyli jedynie, kolejno Cieślewicz i Kłopot.
Trzeci bieg zakończył się remisem. Jednak starty 4,5,6 i 7 bez większych trudności wygrali gnieźnianie iwynik meczu wynosił już 25 - 16. Do ósmej gonitwy trener Mirosław Kowalik wystawił złotą rezerwę taktyczną. Jokerem nie mógł być nikt inny, jak tylko Adam Skórnicki. Niestety Skóra i Norbi słabo wyszli spod taśmy i na dystansie musieli szukać szansy na zdobycie punktów. Najpierw Skórnicki minął Steada, później w jego ślady poszedł Kościuch i wyścig skończył się zwycięstwem zawodników PSŻ w stosunku 5-3. To był początek emocjonującej pogoni w wykonaniu Skorpionów. Żółto-czarni wygrali kolejne gonitwy 5-1, 4-2 i 4-2. Dzięki temu przewaga Startu Gniezno stopniała do zaledwie jednego punktu. Niestety Skorpiony osłabły i przed biegami nominowanymi gnieźnianie prowadzili 42 - 37.
Bieg numer czternaście miał rozstrzygnąć o wszystkim. Pod taśmą, obok Laukkanena i Gomólskiego, stanęli rewelacyjny tego dnia Piaszczyński i pozytywnie zaskakujący poznańskich kibiców Nowaczyk. Po wyjściu z pierwszego łuku prowadzenie objął Piaszczyński, niestety w walce nie liczył się Nowaczyk. Piaszczyńskiego do samej mety ścigał Kai Laukkanen i po wyścigu wybuchł szał radości wśród kibiców gospodarzy. Wszyscy byli przekonani, że o przysłowiowy "błysk szprychy" wygrał Fin. Jednak tego błysku nie dostrzegł sędzia i uznał, że bieg zakończył się remisem. Ostatnia odsłona emocjonującego meczu to pewne zwycięstwo Startu Gniezno 5-1. Ostatecznie gospodarze wygrali 50 - 41.
Niestety w niedzielnym pojedynku drużyna z Gniezna miała więcej atutów, które przyniosły im zwycięstwo. Osamotniony Adam Skórnicki, waleczny Maciej Piaszczyński i nierówny Norbert Kościuch nie byli w stanie stawić oporu filarom Startu Gniezno w osobach Adriana Gomólskiego, Simon Steada, Kaia Laukkanena i Dawida Cieślewicza. Także druga linia, w osobach Grzegorza Kłopota iRafała Trojanowskiego,która w pierwszej części sezonu była w stanie odwrócić losy nie jednego spotkania zawiodła. Wraz z Marcinem Nowaczykiem zdobyli jedynie osiem oczek.
Zdobycze punktowe poszczególnych zawodników:
Start Gniezno: 50
9. Mirosław Jabłoński (d,1,0) 1
10. Dawid Cieślewicz (3,3,1,2*,3) 12+1
11. Tomasz Rempała (0,3,0,2) 5
12. Kai Laukkanen (3,2*,2,1*,2) 10+2
13. Simon Stead (3,3,0,3,2*) 11+1
14. Adrian Gomólski (1*,1,3,2,1*) 8+2
15. Kjastas Puodżuks (2,1,0) 3
16. Maciej Fajfer
PSŻ Milion Team Poznań: 41
1. Norbert Kościuch (w,0,1,2*,3,0) 6+1
2. Grzegorz Kłopot (2,1,0) 3
3. Adam Skórnicki (1*,2,4!,3,3,1) 14+1
4. Marcin Nowaczyk (2,0,1,0) 3
5. Rafał Trojanowski (0,0,1,1) 2
6. Piotr Dziatkowiak
7. Maciej Piaszczyński (3,2,2,3,0,3) 13
8. Daniel Pytel (0,0) 0
Żużlowcy PSŻ Milion Team Poznań będą mogli odegrać się rywalom z Gniezna już w najbliższą sobotę na Golęcinie. Wtedy faworytem z pewnością będą Skorpiony, jednak pojedynek w pierwszej stolicy Polski jasno pokazał, że myli się ten, kto lekcewarzy Czerwono-czarnych. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17.