Znalazł granat, wsadził do wiadra, przywiózł strażakom i... uciekł
Do nietypowego incydentu doszło w czwartek w Pile. Mężczyzna podczas prac w ogródku wykopał granat z czasów II wojny światowej. Przywiózł go w wiadrze z ziemią do siedziby strażaków i... odjechał.
Zgłoszenie o niebezpiecznym znalezisku trafiło do służb około 14.00 w czwartek. - Mieszkaniec Piły w trakcie prac ogrodowych wykopał granat nasadkowy z czasów II wojny światowej, a następnie przyjechał z niewypałem w wiaderku z piaskiem do pilskiej straży pożarnej. Powiadomił o tym pilską policję. Nie czekając, zostawił wiaderko przed budynkiem - wyjaśnia Anna Starzyńska z policji w Pile.
Teren został zabezpieczony przez saperów. - Patrol rozminowania oprócz zabezpieczenia granatu, wspólnie z pilskimi policjantami sprawdzili także posesję, na której znalezisko został wykopane - dodaje. - Mężczyzna, który znalazł niebezpieczny przedmiot, przewożąc go i pozostawiając przed budynkiem, spowodował zagrożenie nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla innych osób. Skrajne nieodpowiedzialne zachowanie mogło zakończyć się tragicznie.
Mężczyźnie może grozić do 5 lat więzienia za stworzenie zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób.