Strefy wokół bazy F-16 mogą zostać zmniejszone
Choć nowe rozporządzenie ministra ochrony środowiska dotyczy bardzo głośnego problemu, to jednak weszło w życie po cichu i niemal niepostrzeżenie. Przepisy dotyczące dopuszczalnego poziomu hałasu zostały, w niektórych punktach, zliberalizowane. To oznacza, że strefy ograniczonego użytkowania wokół lotniska wojskowego w Krzesinach mogą się dramatycznie skurczyć. W efekcie mieszkańcy Lubonia czy Starołęki będą musieli zapomnieć o odszkodowaniach od wojska.
Choć hałas nad Marlewem wciąż jest taki sam, to w świetle prawa już nie ten sam. Tak jest od końca lipca, kiedy zaczęło obowiązywać nowe rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska. W myśl tych przepisów hałas krótkotrwały, poniżej 100 decybeli, np. taki jak ten powstający przy starcie myśliwców F-16, nie jest już podstawą do tego by teren, nad którym on występuje, włączyć do obszaru ograniczonego użytkowania.
Mieszkańcy Marlewa mówią o szczęściu w nieszczęściu. Bo w domach położonych najbliżej pasa startowego hałas jest tak duży, że i tak przekracza zliberalizowane przez ministra normy. Zdaniem Juliusza Tyrakowskiego ze stowarzyszenia Ekologiczne Marlewo ucierpieć na nowym rozporządzeniu mogą, przede wszystkim, mieszkańcy Lubonia i Starołęki. ich nieruchomości nie zostaną bowiem zaliczone do strefy ograniczonego użytkowania, a to oznacza, że ich szanse na uzyskanie od wojska odszkodowań będą nikłe.
Zdaniem mieszkańców Marlewa dowodem na współpracę wojska z ministerstwem jest zwłoka w wykonaniu niezbędnego raportu na temat poziomu hałasu jaki wytwarza baza. W połowie lipca minął termin, w którym na żądanie wojewody wojsko miało przedstawić raport, a dokumentu jak nie było, tak nie ma. Tymczasem hałas, na który narażeni są mieszkańcy Starołęki i Lubonia jest niemal tak samo uciążliwy, jak ten nad Marlewem. Wibroakustyk Jacek Danielewski dodaje, że problemem jest nie tylko sam hałas, ale też forma w jakiej występuje.
Wojewoda Tadeusz Dziuba ma ogłosić nowe strefy ograniczonego użytkowania do końca tego roku. Tymczasem mieszkańcy Marlewa już w najbliższy poniedziałek spotkają się z dowództwem sił powietrznych w Poznaniu, którym przedstawią swoje problemy.