Reklama

Koniec gimnazjów: "to cofa polską szkołę do połowy XX wieku"

W poniedziałek, a więc w pierwszy oficjalny dzień wakacji, Minister Edukacji Narodowej zapowiedziała, że reforma szkolnictwa będzie się opierać na likwidacji gimnazjów. Absolwenci szóstych klas jako ostatni pójdą we wrześniu do 1 klasy gimnazjum. Za rok naboru do gimnazjów nie będzie - powstaną natomiast siódme klasy szkół powszechnych.

Likwidacja gimnazjów zapowiedziana w tym tygodniu przez Minister Edukacji Narodowej to spore zaskoczenie przede wszystkim dla nauczycieli. Również tych, którzy uczestniczyli w szeroko zakrojonych konsultacjach dotyczących planowanej reformy szkolnictwa. W trakcie spotkań z udziałem m.in. ekspertów i rodziców analizowano co można zrobić, by poprawić kondycję polskiej edukacji.

Remedium ma być właśnie zlikwidowanie gimnazjów. Dzisiejsi absolwenci szóstych klas szkół podstawowych we wrześniu, zgodnie z planem, pójdą do 1 klasy gimnazjum. Przez trzy lata będą się uczyć w szkole gimnazjalnej. Oni jako ostatni. We wrześniu 2017 roku naboru do gimnazjów nie będzie. Uczniowie, którzy za rok będą kończyć szóstą klasę zamiast do gimnazjum pójdą do 7 klasy szkoły powszechnej. Docelowo szkoła powszechna będzie trwać 8 lat (4 klasy podstawowe + 4 klasy poziomu gimnazjalnego), a liceum 4 lata. - Mówiło się, że młodzież gimnazjalna jest najtrudniejszą młodzieżą do wychowania - przyznaje Mateusz Rozmiarek, radny Prawa i Sprawiedliwości. - Podział zaproponowany przez panią minister jest dużo bardziej korzystny właśnie w tych aspektach - dodaje.

Nowością będzie rozwiązanie w szkole zawodowej, która ma się zamienić w szkołę branżową. Edukacja w szkole będzie dwustopniowa. W ramach I stopnia uczeń zdobędzie pierwszą kwalifikację zawodową. Jeśli następnie będzie chciał kontynuować naukę - będzie mógł to zrobić w ramach II stopnia (uzyska drugą kwalifikację zawodową). Po II stopniu będzie mógł podejść do matury zawodowej, której zdanie umożliwi kontynuowanie edukacji na studiach zawodowych. Taka edukacja zakończy się licencjatem. Będzie też możliwość uzyskania tytułu magistra, ale pod warunkiem, że uczeń zda taką maturę, jaką zdawać będą uczniowie liceów i techników.

Zmiana dotycząca m.in. likwidacji gimnazjów nie podoba się politykom Platformy Obywatelskiej. - U polityków PiS widać tęsknotę za PRL-em - mówi Tomasz Lipiński, radny PO. - To cofa polską szkołę do połowy XX wieku. Ta tęsknota za przeszłością jest zupełnie niepotrzebna - dodaje. Podobnego zdania są nauczyciele. Ich zdaniem zmiany mogą spowodować utratę pracy i nie przysłużą się edukacji. - Towarzyszy temu duża nerwowość, brak stabilności zatrudnienia, niewiedza co do przygotowywanych planów nauczania czy siatek godzin - mów Jacek Leśny ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Dziś w Poznaniu działają 44 gimnazja, z czego 28 to samodzielne obiekty. Nie wiadomo jeszcze dokładnie co miałoby się stać z obiektami, w których obecnie funkcjonują gimnazja. Wiadomo na pewno, że zmiany zajdą w szkołach podstawowych. - Na nowo będą wyznaczone obwody szkół podstawowych - mówi Przemysław Foligowski, dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta. - W budynkach szkół podstawowych obecnie nie zmieści się 8 klas, ale po przejściu części dzieci do innego obwodu, te klasy się zmieszczą - dodaje.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

21℃
13℃
Poziom opadów:
8.4 mm
Wiatr do:
18 km
Stan powietrza
PM2.5
24.40 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro