Eksmisja na Łazarzu - anarchiści nie chcieli wpuścić policjantów
Anarchiści i członkowie Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów zablokowali eksmisję schorowanego małżeństwa z kamienicy na Łazarzu.
Eksmisja miała odbyć się rano na wniosek właściciela prywatnej kamienicy. Proszę zwracać się do właściciela - mówiła obecna przy eksmisji Ewa Poniatowska, administratorka kamienicy.
Wezwany przez komornika lekarz orzekł, że zdrowie lokatora Piotra Borowczaka jest jednak zagrożone. Jest niezdolny do samodzielnej egzystencji. To podejrzewam, że każdy w tym kraju to dobrze rozumie, że on sam żyć nie może i wymaga opieki - mówił Jerzy Marcinkowski, neurolog. Jego żona także choruje, nie ma pracy.
Blokujący eksmisję anarchiści nie chcieli wpuścić do kamienicy wezwanych przez komornika policjantów. Z powodu długów sąd już 8 lat temu nakazał eksmisję małżeństwa. Wyrok zapadł w trybie nakazowym, bez wzywania Borowczaków na rozprawę. Małżeństwo zostało bez prawa do lokalu socjalnego ze względu na dochód - razem mają 3 tysiące złotych emerytury. Ten dochód przewyższa i nikogo nie interesuje, że państwo tysiąc złotych spłacają zadłużenia za tamten okres, że około tysiąca wydają na leki. Kiedy lokal socjalny im się należał, kiedy nie mieli pracy, kiedy zaczęli chorować to wręcz wyśmiała pani prawnik z ZKZL-u, że co my mamy prezenty robić właścicielom - taka była odpowiedź - mówi Anastazja Molga, Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów.
Żona bardzo chorego mężczyzny obawiała się najgorszego, że trafią do ośrodków dla bezdomnych, które są osobne dla mężczyzn i kobiet. Czy po czterdziestu latach małżeństwa ja sobie zasłużyłam na takie coś? Ja to mieszkanie opuszczę, nie chcę tego mieszkania i nie chcę na siłę go utrzymać - mówi Danuta Borowczak, lokatorka kamienicy przy ul. Małeckiego.
Komornik chciał się upewnić, czy po eksmisji będzie mogła się opiekować mężczyzną jego żona. Chciałbym uzyskać przede wszystkim ze strony miasta informację, czy jeżeli państwo by ewentualnie do tej noclegowni byliby przewiezieni to czy oni będą razem - mówił Paweł Bobek, komornik sądowy.
Na miejscu pojawiła się też przedstawicielka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Z naszej strony możemy zaproponować miejsce w pogotowiu społecznym przy ulicy Borówki. Tam są zarezerwowane miejsca dla tych osób - mówiła Agnieszka Sikora, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.
Dzisiejsza interwencja skończyła się polubownie, eksmisję odroczono na rok. Anarchiści i członkowie Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów obiecali pomóc małżeństwu z nalezieniu nowego mieszkania.
Najpopularniejsze komentarze