Studenci z Indii w Poznaniu: w obawie przed incydentami zajęcia kończą przed zmrokiem
Do Poznania, na zaproszenie Collegium Da Vinci, przyjechała w tym tygodniu grupa 35 studentów z Indii. Pomysłodawcy wizyty tak zaplanowali zajęcia zagranicznych gości, by kończyły się przed zmrokiem. Tłumaczą, że boją się incydentów na tle rasistowskim.
Warsztaty, koncerty, gra miejska - w tych wszystkich wydarzeniach brać udział będą studenci z Indii, którzy przyjechali do naszego miasta na zaproszenie Collegium Da Vinci. Celem wizyty jest promowanie porozumienia ponadkulturowego i wzajemne przybliżanie sobie odmiennych kultur oraz szerzenie idei dobra. - Mamy zaplanowanych kilka wyjść - mówi Sasza Balashova, koordynatorka wymiany studenckiej. Wyjścia będą, ale tylko w ciągu dnia. - Grupa 35 Hindusów na Starym Rynku mogłaby się całkiem mocno wyróżniać i przyciągać spojrzenia ludzi, których nie chcielibyśmy mieć wokół nas - mówi Błażej Marciniak, lider projektu Indie.
Ostatnio głośno zrobiło się o apelu rektora Politechniki Białostockiej do studentów zagranicznych. Rektor prosił, by ci nie wychodzili z budynku akademika podczas przemarszu nacjonalistów z ONR przez miasto.
Sami goście z Indii, którzy przyjechali do Poznania, czują się bezpiecznie. - Nie boimy się, jeśli mamy wsparcie na miejscu to nie ma się czego bać - mówi Raju Ravitej, Hindus. - Prawdopodobieństwo tego, że stałoby im się coś złego wieczorem nie jest duże, ale pewności nie ma - zaznacza profesor Przemysław Rotengruber, kulturoznawca i etyk.
Jacek Jaśkowiak działa w tej sprawie m.in. poprzez antyrasistowskie deklaracje i dołączanie Poznania do koalicji walczących z ksenofobią. - Jeżeli będziemy cały czas to bagatelizować to za chwilę będziemy mieli nie cztery pobicia (na tle rasistowskim) ale 10 - tłumaczy.
Najpopularniejsze komentarze