Luka w przepisach pozwala piratom drogowym zachować prawo jazdy
Jazda w terenie zabudowanym z prędkością o 50km/h wyższą niż dozwolona oznacza utratę prawa jazdy na trzy miesiące. Są jednak kierowcy, którzy unikają tej kary. Policja przyznaje, że istnieje luka w przepisach, wykorzystywana przez coraz większą liczbę osób.
Odpowiednie przepisy obowiązują od maja ubiegłego roku. W tym czasie funkcjonariusze drogówki zatrzymali 32 tysiące praw jazdy.
Jak donosi Rzeczpospolita, wynik ten mógł być znacznie większy. Kierowcy znaleźli jednak sposób na obejście przepisów: podczas kontroli informują, że nie posiadają przy sobie prawa jazdy, które miało zostać np. w domu. W tej sytuacji policjant nie może fizycznie zatrzymać dokumentu, a starosta wydać decyzji administracyjnej o zatrzymaniu na trzy miesiące.
W takiej sytuacji kierowca jest karany 500 złotowym mandatem i 10 punktami karnymi. Do tego dochodzi 50 złotych za brak dokumentu.
- Stary przepis wymagający fizycznego zatrzymania dokumentu na drodze miał obowiązywać tylko do 3 stycznia 2016 r. Jednak nowelizacja z grudnia 2015 r., która odłożyła w czasie rozbudowę Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, przedłużyła jego działanie do 31 grudnia 2016 r. W efekcie jeszcze przez pół roku zatrzymywanie praw jazdy na trasie może się okazać nieskuteczne - poinformowali Rzeczpospolitą przedstawiciele Komendy Głównej Policji.
Specjaliście podkreślają, że wystarczyłaby drobna nowela ustawy, aby już teraz uszczelnić prawo. Z drugiej strony przedstawiciele kierowców nie ukrywają, że ich zdaniem o zatrzymaniu prawa jazdy powinien decydować sąd. - Są sytuacje sporne. Mamy prawo nie dowierzać pomiarom urządzenia, które zarejestrowało nasze wykroczenie. Często słyszymy, że działają one wadliwie, a ich pomiary są grubo zawyżone - stwierdził Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców