Mieszkania socjalne zamiast baraków
Baraki przy ulicy Opolskiej na Dębcu znikną - takie zapowiedzi słychać od wielu lat. Jednak wszystko wskazuje na to, że teraz zapewnienia zostaną wprowadzone w życie. Jeszcze w tym tygodniu zostanie rozpisany przetarg na budowę nowych mieszkań socjalnych w miejscu baraków. Za dwa - trzy lata wszystkie baraki znikną, a w ich miejscu powstanie nowe osiedle.
Ulica Opolska na Dębcu. Na miejscubaraków powstaną nowe bloki z mieszkaniami komunalnymi. Przetarg na ich budowę ma zostać rozpisany w tym tygodniu. W blokach zamieszkają, między innymi, obecni mieszkańcy baraków. Tylko, że ci ze swoich dotychczasowych mieszkań wyprowadzać się nie chcą. Jednak nic tak nie działa na ludzi jak dobry przykład - przekonuje dyrektor Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. Według Waldemara Flugela, jak mieszkańcy Opolskiej zobaczą, że składane od lat obietnice nowych mieszkań to prawda, chętniej opuszczą baraki. Baraki przy Opolskiej to mały wstyd dla Poznania, miasta gospodarnego, bogatego w sumie, a na obrzeżach funkcjonują obiekty, wktórych w dzisiejszych czasach nie powinno się żyć - tłumaczy Flugel.
W tym tygodniu zostanie rozpisany przetarg na wykonawcę pierwszych mieszkań. Na początku powstanie ich 99, docelowo -za kilka lat - ma ich być nawet półtora tysiąca.
Mieszkańcy baraków przy Opolskiej zamieszkają w nowo wybudowanych lokalach. Do nowych mieszkań trafią też lokatorzy kamienic, które wymagają gruntownego remontu. Na czas prac zamieszkają w lokalach socjalnych. Sęk w tym, że wielu z nich już dziś zapowiada, że zostanie tam dłużej. Nowe mieszkanie po prostu łatwiej utrzymać. Z tego rozwiązania może być też zadowolone miasto. Wyremontowane mieszkanie w starej kamienicy ma coraz większą wartość.
Dlatego miasto rozważa, czy nie sprzedać większej liczby mieszkań w wyremontowanych kamieniach. Remonty finansowane są częściowo z pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. I tu pojawia się problem, bo umowa z bankiem zakłada, że na wolnym rynku można sprzedać tylko 30 procent mieszkań.Warto się więc zastanowić, czy akurat w tych budynkach powinni mieszkać lokatorzy komunalni. Czy nie lepiej budynki w całości albo mieszkania sprzedać, a z różnicy kosztów wybudować takie mieszkania, jakich mieszkańcy oczekują - zastanawia się Waldemar Flugel, dyrektor ZKZL. Tyle, że sprzedaż oznacza utratę lokalu, a miasto rocznie musi pozyskiwać sto mieszkań komunalnych. Ratunek więc w nowych mieszkaniach takich jak te, które mają powstać np. przy ulicy Opolskiej.