Monitoring skuteczny nie tylko przeciw grafficiarzom. Wpadają m.in. poszukiwani listami gończymi

W czwartek przedstawialiśmy nagranie z miejskiego monitoringu, dzięki któremu policjanci niemal natychmiast ujęli mężczyznę przyklejającego plakaty w niedozwolonym miejscu. W skali roku kamery rejestrują niemal 7,5 tysiąca zdarzeń, pozwalając ująć m.in. osoby poszukiwane listami gończymi.

W 2015 roku operatorzy miejskiego monitoringu zauważyli w sumie 7422 zdarzenia. Duża część do wykroczenia, nie brakuje jednak poważniejszych sytuacji. - Aż 171 osób zatrzymali policjanci za przestępstwa popełnione "w oku kamer monitoringu", w tym 12 osób poszukiwanych listami gończymi (operatorzy zauważyli ich w tłumie innych osób tylko na podstawie zdjęcia widzianego przed służbą) oraz 3 nietrzeźwych kierujących pojazdami i 3 posiadających broń bez zezwolenia - relacjonuje Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej straży miejskiej.

Monitoring pomaga m.in. w walce o estetykę w centrum miasta. - W ubiegłym roku udało się ująć 102 osoby niszczące elewacje budynków lub innych urządzeń w mieście - mówił Piwecki.

Zabronione jest plakatowanie bez zgody właściciela, co utrudnia zadanie stróżom prawa. W przypadku prywatnych obiektów trzeba więc za każdym razem sprawdzać czy nie zostało wydane stosowne pozwolenie. - Natomiast przypadki grafficiarzy najczęściej przekazywane są Policji, gdyż koszt odnowienia pomalowanej elewacji zwykle przekracza granicę pomiędzy wykroczeniem, a przestępstwem, ale nadal wymagane jest zawiadomienie poszkodowanego - tłumaczył Piwecki.

Jakie kary czekają na psujących estetykę miasta? - Jeżeli mamy do czynienia z wykroczeniem (a tak jest przy plakatowaniu), to sprawca może spodziewać się mandatu do 500 zł (i najczęściej właśnie takie kwoty są wypisywane a to z uwagi na skalę problemu), natomiast gdy sprawa trafi do Sądu, to może zapłacić grzywnę nawet do 5 000 zł, a dodatkowo ponieść koszty przywrócenia do stanu pierwotnego - zakończył rzecznik poznańskiej straży miejskiej.