Krolopp nie chce wracać za kraty
W sobotę, po półrocznej przerwie w odbywaniu kary, Wojciech Krolopp powinien stawić się w areszcie. Były dyrygent skazany za pedofilię chce jednak kontynuować leczenie na wolności. Wniosek o przedłużenie przerwy w odbywaniu kary wpłynął do sądu dopiero w czwartek. Zostanie rozpatrzony, gdy biegli sądowi wydadzą opinie o stanie zdrowia skazanego.
Pół roku temu Wojciech Krolopp opuścił więzienne mury. Jednak już w najbliższąsobotę powinien stawić siętam ponownie. Tego dnia, bowiemkończy sięprzerwa w odbywaniu kary skazanego za pedofilię byłego dyrektora chóru "Polskie Słowiki". Skazany chce jednak kontynuować leczenie na wolności. Tymczasem wniosek o przedłużenie przerwy wpłynął do sądu dopiero w czwartek, a sąd - aby rozpatrzyć sprawę - musi mieć jeszcze pełną opinię biegłych o faktycznym stanie zdrowiaskazanego. Dlatego nie ma podstaw, aby były dyrygent pozostał na wolności. Jeśli więc w ciągu trzech dni Krolopp nie stawi się na Młyńskiej, do jego drzwi zapuka policja.
Były dyrygent został skazany na 6 lat pozbawienia wolności za molestowanie seksualne nieletnich chórzystów. Pół roku temu sąd zgodził się na przerwę odbywaniu kary ze względu na zły stan zdrowia skazanego.