Naramowice: tramwaju brak, a ma być więcej mieszkańców
Oczekiwana od lat trasa tramwajowa na Naramowice wciąż nie zaczęła powstawać, a to oznacza, że sytuacja komunikacyjna w tym rejonie Poznania w najbliższym czasie się nie poprawi. Może się za to pogorszyć - na Naramowicach mogą powstać nowe bloki, w których zamieszka nawet 30 tysięcy osób.
Nowa trasa tramwajowa na Naramowice jest oczekiwana od lat i choć miasto zapowiada, że inwestycja w końcu ruszy, nie wiadomo kiedy to nastąpi. - Zakładamy uzyskanie pozwolenia na budowę może na koniec 2017 roku, bardziej w roku 2018 - mówi Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania. A pozwolenie na budowę to dopiero początek długiej drogi, która mogłaby się zakończyć w 2020 lub jeszcze później.
Mieszkańcy Naramowic wciąż stoją w korkach w godzinach komunikacyjnego szczytu, a mogą stać w nich jeszcze dłużej niż obecnie. Przy ulicy Rubież planowane jest bowiem wybudowanie nowych bloków. Deweloper stara się obecnie o wydanie decyzji środowiskowej dla osiedla. - Fajnie, że będziemy mieli nowych mieszkańców. Miasto się rozwija i się zaludni, ale musimy pamiętać o infrastrukturze. O szkołach, drogach, tramwaju. Bez tego nie da się funkcjonować - mówi Kamil Żmijewski, radny osiedlowy z Umultowa.
Osiedlowi radni z Naramowic chcieli, by miasto nie wydawało zgód na powstawanie nowych osiedli w tym rejonie do momentu wybudowania nowej trasy tramwajowej. Tak się jednak nie stanie. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nie uwzględniono postulatu, a dodatkowo dopuszczono wyższą zabudowę niż pierwotnie zakładano. - Dopuszczalna liczba kondygnacji została podwyższona do 6. To zwiększa dochód z tej inwestycji dla dewelopera o 600 mln złotych - mówi Anna Wachowska-Kucharska, przewodnicząca RO Naramowice.
Miasto zaznacza, że blokowanie inwestycji przez urzędników skończyłoby się pozwami, a ostatecznie odszkodowaniami, które musiałyby trafić do deweloperów. Wudarski uspokaja, że osiedla będą powstawać etapowo. - To nie jest tak, że jednorazowo wprowadzi się tam 30 tysięcy osób. Zakładam, że kiedy powstanie tramwaj na Naramowice, inwestorzy będą mniej więcej w połowie drogi - mówi.
Osiedlowi radni twierdzą, że miasto mogło domagać się od dewelopera pokrycia części kosztów związanych z budową infrastruktury na Naramowicach. - Niech byłoby to 20% z 600 milionów złotych. To jest 120 milionów złotych, które spokojnie można było od dewelopera wyciągnąć, skoro miasto robi mu prezent zwiększając liczbę dopuszczalnych kondygnacji - zaznacza Wachowska-Kucharska.
Najpopularniejsze komentarze