Czyściciele kamienic nie są już bezkarni

W życie weszło właśnie nowe prawo, zgodnie z którym ścigane mają być wszystkie działania, uprzykrzające życie lokatorom

Do tej pory czyściciele byli oskarżani jedynie za uporczywe nękanie. Właśnie za ten zarzut przed sądem od dwóch lat odpowiada Piotr Ś. Po zmianach w prawie karane mają być pojedyncze działania czyścicieli, utrudniające życie mieszkańcom, takie jak choćby wymontowanie drzwi. Za tego typu przestępstwa grozi do trzech lat więzienia. Równocześnie zmieniły się przepisy dotyczące ochrony budynków. Jeśli inspektorzy stwierdzą nieuzasadnione ingerencje właściciela, może on zostać ukarany mandatem do dwóch tysięcy złotych.

Inspektor budowlany może przyjść do kamienicy i powiedzieć - wymontował pan drzwi, wymontował pan bramę, rozbił pan ścianę - proszę to natychmiast naprawić. Jest to natychmiast wykonalne. Jak pan tego nie zrobi to dostanie pan grzywnę - tłumaczy Piotr Żytnicki, dziennikarz "Gazety Wyborczej", który od lat zajmuje się działaniami czyścicieli kamienic. Wreszcie są ruchy w prawie, które mają skuteczniej ścigać sprawców takich przestępstw i odstraszać ich jednocześnie od popełniania przestępstw. Bo nie chodzi tylko o ściganie, chodzi również o to żeby czyściciele kamienic nie znajdowali swoich naśladowców - dodaje.

Sam kodeks karny w takich przypadkach nie wystarczy - podkreślał obecny dziś w Poznaniu rzecznik praw obywatelskich. Jego zdaniem miasta powinny postawić na politykę mieszkaniową. Powiedzmy sobie szczerze gdyby ludzie wiedzieli, że mogą pójść do jakiś dobrych, godnych miejsc zamieszkania. Gdybyśmy aktywnie przeciwdziałali bezdomności to być może te problemy, które mają prywatni właściciele kamienic nie istniałyby jeżeli byłaby jakaś alternatywa - mówi Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.

Przypominamy, ze w Poznaniu już działa Biuro Spraw Lokalowych, gdzie lokatorzy z problemami mogą zwrócić się po pomoc. Już do tego się w jakiś sposób przygotowaliśmy, powołaliśmy przy Biurze Spraw Lokalowych stanowisko do spraw interwencji lokatorskiej. Do nas każda osoba, która będzie się czuła w jakiś sposób szykanowana może przyjść - mówi Arkadiusz Stasica, zastępca prezydenta Poznania.