Poznaniacy masowo nie płacą za śmieci: wielomilionowy deficyt GOAPu
Nawet 6,5 miliona złotych rocznie może nie wpływać do kasy Związku Międzygminnego Gospodarki Odpadami Aglomeracji Poznańskiej. Chodzi o osoby unikające płacenia za wywóz śmieci.
Obecnie GOAP stara się uszczelnić system. W wyniku tych działań od zeszłego roku płaci o około 3 tysięcy osób wiecej. Wciąż jednak za wywóz odpadów w samym tylko Poznaniu nie płaci blisko 30 tysięcy osób, co stanowi 5 procent populacji miasta. Na pewno trzeba iść w tym kierunku żeby ta grupa osób, która nam na dzień dzisiejszy brakuje, czyli grupa na terenie miasta Poznania - szacujemy, że jest to grupa około 27 tysięcy osób - tych osób trzeba poszukiwać przez najbliższy rok - mówi Bartosz Wieliński, dyrektor GOAP.
Zdaniem radnych opozycji GOAP powinien zmienić sposób naliczania opłat za śmieci. Dziś podstawą jest deklaracja liczby osób zamieszkujących dany lokal. Jeszcze pod koniec zeszłego roku miasto deklarowało możliwość zmiany sposobu naliczania opłat, na przykład od zużycia wody. Byliśmy z GOAP-em w Szczecinie tam widzieliśmy system rozliczania od zużycia wody i muszę powiedzieć, że wydawało się, że wszyscy się do tego systemu przekonali - mówi Michał Grześ, radny PiS.
Dziś wiadomo już, że w ciągu najbliższych 2-3 lat zmiany nie będzie. Mamy sporo problemów, które należy w tym roku rozwiązać. Nie chciałbym do tego wszystkiego stwarzać jeszcze kolejnego, którym niewątpliwie byłyby problemy związane z wdrożeniem nowego systemu rozliczeń -tłumaczy Arkadiusz Stasica, zastępca prezydenta Poznania.
Były zastępca prezydenta Poznania przyznaje, że wstąpienie do GOAP- u było jedynym sposobem uporządkowania kwestii gospodarki odpadami, choć sama ustawa śmieciowa nie jest doskonała. Śmieci nie znają granic administracyjnych, czyli dzielenie zarządzania śmieciami na poszczególne gminy to jest według mnie krok do tyłu. Do przodu to jest myślenie jest to jedna metropolia - mówi Tomasz Kayser, radny PRO, były zastępca prezydenta Poznania.
