Warta: coraz więcej śryżu na rzece
Na Warcie w Poznaniu widać coraz więcej śryżowych krążków. Nasz czytelnik zwraca jednak uwagę, że jest fragment rzeki, na którym śryżu nie widać, a dodatkowo woda tu paruje tak, jakby była podgrzewana. RZGW zapewnia, że o podgrzewaniu nie ma tu mowy.
Od momentu rozpoczęcia się mrozów w naszym mieście na Warcie można obserwować śryż. To inaczej lód prądowy. Powstaje, gdy temperatura powietrza utrzymuje się na poziomie co najmniej kilku kresek poniżej zera. Woda zaczyna się wtedy krystalizować i unosić z prądem wody. Duże ilości śryżu gromadzą się przede wszystkim przed zaporami i tamami, stanowiąc utrudnienie dla np. hydroelektrowni. Zatory tego typu mogą też powodować lokalne podtopienia i powodzie.
Nasz czytelnik zwraca uwagę, że śryż nie jest widoczny na całym odcinku Warty w Poznaniu. - Fragment Warty w pobliżu mostu Chrobrego nie ma pokrywy lodu. Woda paruje, więc coś ją rozgrzewa na tym odcinku. Nie wygląda to na zjawisko naturalne - pisze Tomasz.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu uspokaja - Warta nie jest podgrzewana. - W całej masie wody tworzą się różnorodne formy lodu, które łączą się i tworzą większe struktury - krążki śryżowe. Spływają one z prądem rzeki, ulegają zwilżeniu i stykają się z chłodnym powietrzem, powiększając się oraz łącząc się między sobą. Jeżeli śryż napotka jakąś przeszkodę (zakole, zwężenie rzeki, most itp.) zatrzymuje się, tworząc stałą pokrywę lodową, która może obejmować długi odcinek rzeki - tłumaczy Anna Małysz, rzeczniczka RZGW w Poznaniu. - Na Warcie płynący śryż napotkał na przeszkodę w postaci zakola oraz mostu i wytworzyła się pokrywa lodowa. Dlatego też w Poznaniu w okolicach między mostem Rocha a mostem Chrobrego obserwujemy odcinek rzeki wolny od zjawisk lodowych i odcinek rzeki z pokrywą lodową powstałą z krążków śryżowych. Część rzeki jest wolna, gdyż spływ śryżu na ten odcinek został "zablokowany" przez pokrywę lodową powstałą powyżej Poznania - dodaje.