Poznań: wycinka drzew bez zapowiedzi. A w Krakowie mają mapę
W sobotę pisaliśmy o wycince drzew na terenie Parku Marcinkowskiego. Media zaalarmował Lech Mergler ze stowarzyszenia Prawo do Miasta, gdy okazało się, że usuwanych jest wiele dorodnych drzew. Miasto wyjaśniało, że rośliny były chore. Zdaniem społecznika w Poznaniu nie informuje się mieszkańców o takich działaniach z wyprzedzeniem, co jest błędem.
Informacja o wycince drzew w Parku Marcinkowskiego dotarła do mediów w sobotę. - Nasz sympatyk próbował dowiedzieć się telefonicznie w Zarządzie Zieleni Miejskiej dlaczego tyle dużych zdrowych drzew jest nagle wycinanych i dlaczego powstając całe "łyse pola" w parku, gdzie dotąd można było schronić się w cieniu. Odpowiedzią było zdziwienie, że tym się interesuje, a nie powinien i żeby przestał - wyjaśniał Lech Mergler ze stowarzyszenia Prawo do Miasta.
Ostatecznie dopiero po alarmie stowarzyszenia głos w sprawie zabrało miasto. Okazało się, że zgoda na wycinkę została wydana. - Do wycinki wytypowano dziesięć topoli i jedną wierzbę ze względu na ich zły stan po uszkodzeniach przez silne wiatry oraz jeden wiąz, ze względu na zły stan zdrowotny drzewa. Zostały zakwalifikowane do usunięcia, bo ich suche konary stanowiły niebezpieczeństwo dla odwiedzających park ludzi - tłumaczyła Hanna Surma, rzeczniczka UMP.
- Ja dziękuję pani rzecznik za informację, za wyjaśnienie. Ale być może należało zrobić odwrotnie, a więc poinformować parę dni wcześniej, że takie działanie będzie, że jest zgoda na wycięcie drzew - zauważa Mergler. - W takich sprawach, gdy są duże wycięcia drzew, dobrze byłoby z pewnym wyprzedzeniem poinformować opinię publiczną, że takie coś się będzie działo, bo w Poznaniu na szczęście niektórzy stają się wrażliwi na tę sprawę. Ta wrażliwość jest dobra, będziemy każdorazowo reagować jak coś takiego będzie się działo - zapowiada.
Problemu z brakiem informacji o planowanej wycince drzew nie ma natomiast w Krakowie. - Jeżeli chodzi o szczegółową inwentaryzację zieleni i narzędzia informatyczne do wspomagania zarządzania zielenią, Zarząd Zieleni Miejskiej wdraża aplikację, która będzie obejmowała wszystkie informacje dotyczące terenów zieleni, którymi jednostka zarządza. Dzięki niej będzie można m.in. zlecać wykonywanie prac na terenach zielonych, czy robić przeglądy drzew - tłumaczy Łukasz Pawlik, zastępca dyrektora ds. zieleni Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie.
- Jest także druga rzecz, która funkcjonuje od jakiegoś czasu. Prowadzi ją Wydział Kształtowania Środowiska, który odpowiada za wydawanie zezwoleń na usunięcie drzew i krzewów. W momencie rejestracji wniosku automatycznie sam wniosek, a później zezwolenie pojawia się na mapie, którą można zobaczyć na stronach internetowych magistratu (TUTAJ). To taki serwis mapowy dla mieszkańców, który ma wszystkie mapy - od ewidencji gruntów, przez struktury własności, do wniosków i zezwoleń dotyczących usuwania zieleni - dodaje. Informacja o planowanej wycince pojawia się na mapie z wyprzedzeniem. Mieszkańcy mogą więc nie tylko dowiedzieć się o planach urzędników, ale też ewentualnie zareagować.
Czy w Poznaniu będzie tak jak w Krakowie? M.in. o tym rozmawiać będą goście Otwartej Anteny w Telewizji WTK o 20.35. Z nieoficjalnych informacji jednak wynika, że urzędnicy niechętnie podchodzą do takiego pomysłu - miałby on bowiem wydłużyć całą procedurę.