Zaginięcie Ewy Tylman: postronny mężczyzna dostaje groźby
Sprawa zaginięcia Ewy Tylman wzbudza ogromne zainteresowanie poznaniaków. Widać to m.in. po liczbie komentarzy zamieszczanych pod naszymi artykułami. Okazuje się, że pojawiły się w nich oskarżenia wobec osoby, która prawdopodobnie nie ma nic wspólnego z zaginięciem kobiety.
Setki komentarzy pojawiają się pod naszymi artykułami dotyczącymi Ewy Tylman i jej poszukiwań. Na forum w niedzielę pojawił się wpis umożliwiający odnalezienie na portalu Facebooku mężczyzny, który miał być jako ostatni widziany w towarzystwie Ewy - chodzi o mężczyznę w niebieskiej kurtce.
Wpis został już usunięty z forum. Pozwolił jednak na dotarcie do mężczyzny, który prawdopodobnie nie ma nic wspólnego z zaginięciem Ewy Tylman. Mężczyzna rzeczywiście pracuje w sieci drogerii, w której pracuje także Tylman, ale twierdzi, że to nie on jest "mężczyzną w niebieskiej kurtce".
Udało nam się skontaktować z mężczyzną, którego dane pojawiły się w sieci. Przyznał, że dostaje groźby. Jego zdaniem jako "niebieskiego" (tak nazywają mężczyznę z monitoringu internauci) wskazał go ktoś, kto go nie lubi i postanowił wykorzystać okazję. - Nie kojarzę Ewy - zaznacza. Tłumaczy też, że nie był na imprezie w klubie Mixtura, a tym samym nie mógł opuścić lokalu wraz z Ewą. - Jeśli ten człowiek czuje się zagrożony i otrzymuje groźby, niech jak najszybciej zgłosi się na najbliższy komisariat. Zweryfikujemy te doniesienia i zbadamy, czy miał coś wspólnego z zaginięciem Ewy Tylman - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Najpopularniejsze komentarze