Supermarkety: złodzieje kradną towar do wartości 437 zł, powyżej 'się nie opłaca'
W Polsce tylko w ubiegłym roku doszło do ponad 400 tysięcy drobnych kradzieży, których ze względu na zmianę przepisów nie można było zakwalifikować jako przestępstwo.
Jak informuje Rzeczpospolita, wielu złodziei "specjalizuje się" w drogich alkoholach czy drobnym sprzęcie RTV i AGD. Podczas kradzieży kierują się głównie... ceną. Wartość towaru nie może przekraczać 437 złotych. To granica pomiędzy uznaniem kradzieży za wykroczenie, za którą grozi jedynie grzywna, a przestępstwem, oznaczającym poważniejsze konsekwencje.
Z danych MSW wynika, że podwyższenie kwoty rozgraniczającej wykroczenie i przestępstwo (poprzednio było to 250 zł), spowodowało, że w 2014 roku ponad 400 tys. kradzieży zakwalifikowano jako wykroczenie. To wzrost o 56 tys. w porównaniu z rokiem wcześniej. W tym samym czasie odnotowano o 19 proc. mniej kradzieży (173 tys.).
- Okradane są głównie sklepy samoobsługowe, coraz częściej w mniejszych miastach. Złodzieje wynoszą to, co łatwo im sprzedać: alkohol, odzież, kawę i drobny sprzęt RTV, AGD - powiedział Rzeczpospolitej Adam Suliga z Polskiej Izby Handlu.
Powstały specjalne grupy, specjalizujące się w drobnych kradzieżach i jeżdżące w tym celu po całym kraju. Nawet w przypadku złapania takich osób na gorącym uczynku policjanci mogą zrobić niewiele: wykroczenia nie są bowiem notowane w żadnym rejestrze. Recydywistom takie przewinienia uchodzą zatem na sucho.
Intencją zmiany w przepisach było odciążenie policjantów od tzw. papierkowej roboty i zajmowania się wieloma drobnymi sprawami. Spowodowało to jednak bolesne skutki uboczne. Za kradzież klasyfikowaną jako wykroczenie prawo przewiduje 500 złotych mandatu. Sprawa może również zostać skierowana do sądu, a ten może nałożyć grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych lub karę ograniczenia wolności. Kradzież będąca przestępstwem może oznaczać nawet 5 lat więzienia.