Szymon Pawłowski o swojej bramce: to był centrostrzał
Szymon Pawłowski był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym zawodnikiem Lecha Poznań podczas starcia z Ruchem Chorzów. Skrzydłowy popisał się efektownym trafieniem, choć tak naprawdę nie to było jego intencją.
"Szymek" był w sobotę bardzo aktywny, zanotował kilka bardzo dobrych podań do swoich partnerów, jako jeden z niewielu lechitów potrafił wygrać indywidualny pojedynek i dał sygnał do odrabiania strat, zdobywając bramkę na 1:2.
- Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że nie wygraliśmy kolejnego spotkania. Bardzo chcieliśmy to zrobić. Staraliśmy się i mimo straconych szybko bramek udało się to odrobić. Mamy nadzieję, że to jest promyczek - komentował w rozmowie z Lech TV.
Po bramce zdobytej przez Pawłowskiego wiele osób zastanawiało się czy piłkarz rzeczywiście chciał uderzać, czy jego intencją było dośrodkowanie w kierunku Kaspra Hamalainena. - Tak zwany "centrostrzał". Fajnie, że wpadło i dało nam większego kopa na drugą połowę. Udało się wyrównać, ale dążyliśmy do zwycięstwa i nie jesteśmy zadowoleni - stwierdził Pawłowski.