Widmo strajku zawisło nad wielkopolskimi szpitalami
Dwadzieścia placówek medycznych w całej Wielkopolsce rozważa możliwość rozpoczęcia akcji protestacyjnej. Personel szpitali w czwartek ogłosił pogotowie strajkowe, a jeśli strona rządowa nie rozpocznie z nimi rozmów, nie można wykluczyć strajku generalnego.
Cierpliwość lekarzy i pielęgniarek powoli się kończy. W czwartek szpitale zostaną oflagowane, zawisną na nich specjalne plakaty informujące o pogotowiu strajkowym. W Poznaniu do akcji protestacyjnej przyłączył się Szpital Wojskowy, Krysiewicza oraz placówki przy ulicy Mickiewicza, Lutyckiej i Szkolnej. Jak zapewniają lekarze. akcja nie wpłynie na opiekę nad pacjentami.
Głównym powodem, dla którego biały personel postanowił zamanifestować swoje niezadowolenie są, jak zwykle, pieniądze. Lekarze już od dawna domagają się podwyżek płac. Jednak strona rządowa przekonuje, że w tym momencie budżet państwa nie może podjąć takich zobowiązań. Jednak lekarze nie ograniczają swojego protestu tylko do kwestii podwyżek. Chodzi głównie o konieczne zmiany systemowe, które pozwolą na normalne funkcjonowanie służby zdrowia - nie tylko w Wielkopolsce. Do protestów skłonił lekarzy brak chęci do dialogu zestrony rządu.
Jeśli rząd nadal nie podejmie rozmów z lekarzami,ci rozszerzą protesty. Według obecnych planów, 10 maja przeprowadzony zostanie strajk ostrzegawczy. Jeśli to nie pomoże, 15 maja nastąpi strajk jednodniowy. Przy dalszym braku odzewu ze strony rządu i resortu zdrowia nie można wykluczyć strajku generalnego.
