Studenci hałasują: "ich zachowanie stało się nieznośne"
W środę studenci Uniwersytetu Przyrodniczego bawili się na koncertach w ramach Agronaliów, a w czwartek na Kampusie Piotrowo rozpoczęła się inna studencka impreza - Polibuda Open Air. Mieszkańcy skarżą się, że studenci bawią się w środku tygodnia kosztem mieszkańców, "którzy niekoniecznie chcą słuchać występów wątpliwej jakości artystów".
W czwartek odbył się pierwszy dzień Polibuda Open Air - imprezy studenckiej na Kampusie Piotrowo Politechniki Poznańskiej. Mnóstwo żaków bawiło się m.in. na koncertach, które trwały od wieczora i zakończyły się po północy. Podobnie jak w roku ubiegłym, w imprezie przymusowo uczestniczyli okoliczni mieszkańcy.
- Po raz kolejny na terenie Politechniki Poznańskiej odbywa się impreza plenerowa, która w dużym stopniu utrudnia mieszkańcom pobliskich osiedli normalne funkcjonowanie. Pomimo, iż jest czwartek, studencka brać bawi się w najlepsze, i do tego robi to kosztem mieszkańców, którzy niekoniecznie chcą słuchać występów wątpliwej jakości artystów - pisze nasz czytelnik. - Zachowanie studentów w ostatnim czasie stało się nieznośne, a czasami wręcz niezgodne z prawem. Zgodnie z art. 14 Ustawy o Przeciwdziałaniu Alkoholizmowi, na terenie placówek oświatowych (w tym uczelni wyższych) obowiązuje zakaz podawania i spożywania alkoholu. Niestety teren Politechniki przy ul. Kórnickej jest miejscem regularnych biesiad suto zakrapianych alkoholem. Następstwem tego jest głośne i wulgarne zachowanie znajdujących się tam osób. Niestety z powodu dziwnych przepisów nie może tam interweniować ani straż miejska, ani policja, co prowadzi do jeszcze większego poczucia bezkarności wśród uczestników tych że libacji - dodaje.
Czytelnik przyznaje, że kiedyś słowo "student" kojarzyło się z wysoką kulturą osobistą. - W odległych i nieznanych obecnym żakom czasach, stosunki dobrosąsiedzkie były bardzo ważne dla wielu społeczności, a student uczelni wyższej miał, dzięki swojemu zachowaniu, status osoby wysoce kulturalnej. Niestety "produkcja" wszelkiej maści magistrów i inżynierów spowodowała totalny upadek wszelkich wartości, i nie boję się użyć tego sformułowania, "zezwierzęcenia" części osób uczących się tam. Z punktu widzenia mieszkańca Rataj jest to znaczący problem - kończy.
Organizatorzy imprezy twierdzą, że nie ma skutecznego sposobu na rozwiązanie problemu hałasu, a impreza odbywa się raz w roku. - Każdego roku ponawia się pytanie czy będzie tak głośno, czy będzie to przeszkadzać mieszkańcom - mówił w Poranku WTK we wtorek Jan Sieiński, jeden z organizatorów imprezy. - Metody na to nie ma. Teren jest na tyle zalesiony, że częściowo to wygłusza scenę - dodał.
Przemysław Piwecki ze straży miejskiej przyznaje, że każdy mieszkaniec ma prawo zgłosił służbom informację o zakłócaniu ciszy nocnej. - Trudno jednak oczekiwać od funkcjonariusza, że wyjdzie na scenę i powie do setek studentów, którzy już zdążyli wypić alkohol, że kończy imprezę. To mogłoby wywołać reakcję odwrotną do zamierzonej - mówi.
Do naszej redakcji docierają też informacje o środowych Agronaliach. - Przy ulicy Wojska Polskiego w środę odbywały się Agronalia i nie ukrywam, że na Winiarach musiałem zamykać w nocy okna w mieszkaniu, bo nie dało się spać. Ja rozumiem, że studenci lubią się bawić i nie mam nic przeciwko muzyce, czy dobrej zabawie, ale wszystko musi się odbywać w granicach zdrowego rozsądku. A to był środek tygodnia - mówi mieszkaniec.
Zakłócanie ciszy nocnej może się skończyć np. karą grzywny. - W przypadku otrzymania zgłoszenia od konkretnej osoby, sprawa może trafić do sądu, ale zgłaszający musi się liczyć z tym, że będzie występować w charakterze świadka - kończy Piwecki.
Najpopularniejsze komentarze