Pomnik Cyryla Ratajskiego niszczeje: jest "bezpański"?
Stoi w centrum Poznania, ale nie należy do najbardziej zadbanych w mieście. To pomnik Cyryla Ratajskiego, który znajduje się na placu Andersa. O tym, że niszczeje pisaliśmy już cztery lata temu. Wówczas przeprowadzono prace remontowe. Dziś znów monument wymaga nakładów finansowych, ale pojawia się problem z ustaleniem, kto ma się nim zająć.
W 2011 roku zajmowali się sprawą niszczejącego pomnika Cyryla Ratajskiego stojącego na placu Andersa w centrum Poznania. Wówczas problemem zainteresował nas czytelnik. - Od kilku dosłownie lat, na różne sposoby, usiłuję zainteresować władze naszego miasta faktem, że cokół pomnika Cyryla Rajskiego, który stoi na placu Władysława Andersa, ulega sukcesywnemu rozpadowi - pisał Ryszard.
Już wtedy poznaniak sugerował, że po każdej zimie z cokołu odpadają granitowe płyty. Pojawił się problem ze znalezieniem właściciela monumentu, a tym samym osoby odpowiedzialnej za jego utrzymanie. Cztery lata temu ustalono, że właścicielem działki, na której stoi pomnik jest spółka WCWI, a zarządza nią zarządca budynków Poznań Financial Centre oraz Andersia Tower.
Ostatecznie cokół został naprawiony, ale dziś ponownie jego stan pozostawia wiele do życzenia. - Rzeczywiście jest tak, że pomnik stoi na naszej ziemi, dbamy między innymi o to, by nie pojawiały się tutaj pstrokate reklamy - mówi Kamila Żyżkowska z WCWI. - Na dobrą sprawę nie wiadomo kto powinien dbać o ten pomnik - dodaje.
Równocześnie Żyżkowska zaznacza, że spółka wie o uszkodzonych płytach. - Zarząd podjął decyzję o naprawieniu cokołu. Nastąpi to w momencie, gdy pogoda się ustabilizuje. Aby wykonać takie prace konieczna jest odpowiednia temperatura powietrza - wyjaśnia.
Co ciekawe miasto twierdzi, że pomnik leży na terenie WCWI i tym samym to właśnie spółka ma się nim zajmować. Tymczasem WCWI jest spółką miejską, która nie do końca poczuwa się do odpowiedzialności za monument. - Oczywiście zależy nam na tym, by pomnik był w dobrym stanie, ale właścicielem terenu jest spółka WCWI i to ona za niego odpowiada - tłumaczy Paweł Marciniak, rzecznik Urzędu Miasta. Żyżkowska odpowiada natomiast, że w przypadku uszkodzeń WCWI rzeczywiście reaguje, ale kwestia praw własności jest w tym przypadku zawiła.