Poznań: zakaz wjazdu na ulicę Rataje. "Miasto nie chciało jej przejąć"
Od rana otrzymujemy informacje od mieszkańców bloku znajdującego się w pobliżu ulicy Rataje. W piątek na wąskiej uliczce pojawiły się znaki "zakaz wjazdu". Ustawił je właściciel drogi. Przyznaje, że zaproponował przejęcie ulicy miastu, ale ZDM nie był tym zainteresowany.
Do naszej redakcji od rana docierają informacje od mieszkańców bloku znajdującego się w pobliżu ulicy Rataje (jedna z bocznych uliczek odchodzących od ulicy Zamenhofa). - Ulica ta do soboty stanowiła jeden dojazd do bloku i innych nieruchomości położonych nad Wartą. Ulica ta nigdy nie posiadała chodnika i zawsze była pełna dziur. Od soboty HCP Poznań zablokował wjazd na ulicę poprzez znak zakaz wjazdu i stosowne tablice informacyjne o terenie prywatnym. Dom Pomocy Społecznej został tym samym (podobnie jak i mieszkańcy) odcięty od szybkiego dojazdu karetki pogotowia i innych podstawowych rzeczy - tłumaczy poznaniak, Marek.
Z tym samym problem zwróciła się do nas Asia, która mieszka przy tej ulicy. - Podczas minionego weekendu na drodze dojazdowej do naszego bloku pojawiły się znaki zakazujące nam przejazdu przez ową drogę. Tą drogą od lat (nasz blok powstał w 2000 roku) dojeżdżają mieszkańcy bloku, karetki i inne pojazdy, które muszą dojechać pod Dom Opieki Społecznej położony dokładnie na przeciwko naszego bloku oraz wszelcy interesanci chcący dostać się na Ośrodek POSiRu, który znajduje się zaraz za blokiem. Nakazano nam jeździć objazdem, po popękanych płytach i błocie, zaraz przy szkole samochodowej, co jest kompletnym absurdem - pisze.
Okazuje się, że rzeczywiście HCP ustawiło w piątek znaki z informacją o zakazie wjazdu i terenie prywatnym. - Ulica Rataje jest własnością HCP. Spółka wystąpiła z propozycją do miasta, by miasto przejęło tę ulicę. Wiedzieliśmy, że nieformalnie korzystają z niej m.in. mieszkańcy, dlatego uznaliśmy, że to miasto powinno się zajmować drogą. Zarząd Dróg Miejskich przygotował odpowiedź, w której przyznał, że nie jest propozycją zainteresowany - wyjaśnia Aneta Perczak z HCP.
- Chcieliśmy zgodnie z prawem oznaczyć ulicę i dlatego ustawiliśmy przy niej informacje o terenie prywatnym oraz zakazie wjazdu. Jest to droga wewnętrzna. Nieformalni jej użytkownicy jak np. mieszkańcy muszą się liczyć z ewentualnymi konsekwencjami - dodaje.
W poniedziałek rano problem z oznakowaniem zgłosili straży miejskiej pracownicy Domu Pomocy Społecznej, znajdującego się przy ulicy Rataje. - W tej chwili na ulicy nie ma ustawionych barier, ale jeśli by się pojawiły, my nie będziemy mieli jak dojechać do naszego obiektu - tłumaczy Jerzy Dłużak, dyrektor DPS. - Dojazd z drugiej strony jest możliwy, ale też po prywatnych gruntach. Przeglądam obecnie całą korespondencję dotyczącą tej ulicy i we wtorek rano wybieram się do Zarządu Dróg Miejskich. Chcemy się dowiedzieć, jakie są obecnie możliwości. Do nas przyjeżdżają dostawcy, są też transportowani nasi mieszkańcy - zaznacza.
Aneta Perczak z HCP nie chce obecnie ustosunkowywać się do problemów chociażby DPS. - Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wystosowanie pisma przez DPS do naszej spółki, ale w tej chwili trudno określić jaka będzie odpowiedź - kończy.