Taczanowskiego: szkoła zakłada blokady na koła? "Chcieliśmy znaleźć właścicielkę"

79-letnia poznanianka zaparkowała samochód przy International School of Poznań znajdującej się przy ulicy Taczanowskiego i na koło jej auta założono blokadę. Zdziwienie pojawiło się dopiero wtedy, gdy zobaczyła kartkę za wycieraczką - "Założona blokada! Proszę się zgłosić do sekretariatu szkoły". O co chodzi?

O nietypowej karze za niewłaściwe parkowanie poinformowała nas czytelniczka. - Jakiś czas temu moja ciocia lat 79 zaparkowała samochód niedaleko szkoły anglojęzycznej na ul. Taczanowskiego i mimo że pojazd miał oznakowanie osoby niepełnosprawnej po powrocie miał blokadę na kole i kartkę ale nie od straży miejskiej tylko szkoły - pisze Agnieszka. - International School of Poznań na własną rękę blokuje samochody - nie na posesji, ale na sąsiednich uliczkach - dodaje.

Na karteczce można było przeczytać "Założona blokada! Proszę się zgłosić do sekretariatu szkoły" - w dwóch wersjach językowych (polskiej i angielskiej) jak na anglojęzyczną szkołę przystało. Okazuje się, że szkoła od lat posiada swoją blokadę. - Kiedyś stosowaliśmy ją częściej, bo zdarzało się, że na naszym terenie ktoś parkował auta np. na dojeździe do śmietników i przez to nie mogła do nich dojechać śmieciarka. Blokada pojawia się na kole w celu tylko i wyłącznie edukacyjnym - tłumaczy dr Ryszard Matuszewski, dyrektor naczelny International School of Poznań. - Od pewnego czasu stosujemy ją rzadziej, ale rzeczywiście w ostatnich dniach był przypadek z pewną panią, która zatarasowała swoim pojazdem wjazd na teren naszej szkoły - dodaje.

Matuszewski tłumaczy, że kobieta zaparkowała samochód... w poprzek bramy wjazdowej. - Auto stało tak, że nie można było ani wjechać na posesję, ani z niej wyjechać. Samochód stał dokładnie w bramie. Przez pół godziny chodziliśmy po szkole i szukaliśmy właściciela tego auta. Myśleliśmy, że może ktoś z rodziny naszych uczniów przywiózł coś dziecku do szkoły, ale nie znaleźliśmy kierowcy. Zdecydowaliśmy się więc na założenie blokady po to, by kierowca przyszedł do sekretariatu i jak najszybciej zabrał auto z tego miejsca - wyjaśnia.

Pani pojawiła się w sekretariacie i przyznała, że... była na zakupach w sklepach przy ulicy. - Te sklepy są oddalone od naszej szkoły o kilkaset metrów i znajdują się przy nich miejsca parkingowe - kończy Matuszewski zapewniając, że blokada nigdy nie została użyta poza terenem szkoły.

Dobry pomysł na oduczenie kierowców parkowania w niewłaściwych miejscach? Czekamy na Wasze komentarze!