Spłonęła harcówka nad Maltą. Na nową nie ma pieniędzy
Pod koniec lipca nad Jeziorem Maltańskim spłonęła harcówka. Obiekt stał tutaj od blisko pół wieku. W ostatnich latach znajdował się w fatalnym stanie. Choć harcerze chcieliby wybudować nowy budynek - nie mają na to środków. Miasto nie ma jeszcze planów co do tego terenu.
W 2012 roku pisaliśmy o harcówce nad Jeziorem Maltańskim, która wybudowana z dykty przetrwała w tej lokalizacji blisko 50 lat. Obiekt powstał w czynie społecznym i przez dziesiątki lat gościł mnóstwo dzieci i młodzieży związanych z harcerstwem. Dwa lata temu o budynku zrobiło się głośno, gdyż groził zawaleniem i został przeznaczony do rozbiórki.
Harcerze chcieli w miejscu starej harcówki wybudować nową. Powstał nawet jej projekt, ale problemem okazały się pieniądze. - Powstało stowarzyszenie, które chce utworzenia nowej harcówki, ale oczywiście nie mamy na to wystarczających środków - mówi Edward Skrzypczak związany z harcerstwem. W 2012 roku 500 tysięcy złotych z budżetu miasta miało umożliwić harcerzom budowę, ale ostatecznie finansowanie cofnięto.
Dziś stara harcówka to tylko zgliszcza. Pod koniec lipca obiekt spłonął. - Nie wiemy jak to się stało, ale prawdopodobnie ktoś harcówkę podpalił - przyznaje Skrzypczak. Harcówka musi więc zostać rozebrana. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi.
- Choć teren jest nasza, budynek przez nas postawiony nie był - mówi Piotr Nowak z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta. - Jeśli chodzi o rozbiórkę, będziemy się konsultować z harcerzami - dodaje.
Miasto nie ma planów związanych z zagospodarowaniem tego terenu. - Nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tej działki, ale jest to teren parkowy i takie na pewno będzie jego przeznaczenie - kończy Nowak.
O pożarze harcówki poinformował nas czytelnik, Mateusz Kielan. - Miejsce naszych niezapomnianych zbiórek i biwaków przeszło do historii - napisał. Osób, które spędzały tu czas jest w Poznaniu znacznie więcej.