Czasomierze na poznańskich skrzyżowaniach? ZDM wyjaśnia
W piątek pisaliśmy o pomyśle stowarzyszenia Lepsze Rataje, chcącego zainstalować na poznańskich skrzyżowaniach czasomierze pokazujące czas pozostały do zmiany światła. Jak wyjaśnia Zarząd Dróg Miejskich, zastosowanie takiego rozwiązania w Poznaniu nie miałoby sensu.
Rozwiązanie to znane jest z ulic kilku polskich miast. Jak się jednak okazuje, w stolicy Wielkopolski nie miałoby one większego sensu. Jak informuje ZDM, 95% z 315 sygnalizacji świetlnych stanowią sygnalizacje zależne od ruchu. System kamer, pętli indukcyjnych i algorytmów pozwala dostosowywać komunikaty dla uczestników ruchu do sytuacji panującej na skrzyżowaniu i realizować priorytet dla komunikacji zbiorowej.
Argumenty ZDM potwierdzał już w piątek w rozmowie z naszym portalem Michał Beim, ekspert ds. transportu. Zwracał on uwagę na fakt, że zmiana sygnalizacji na stałoczasową może przynieść efekty przeciwne do zamierzonych. Chodzi m.in. o przejścia dla pieszych. - W Poznaniu stosuje się przyciski dla pieszych. Gdy takiego przycisku się nie wciśnie, światło zielone na przejściu się nie zapali, a tym samym ruch samochodów czy tramwajów może się odbywać - tłumaczył (więcej TUTAJ).
ZDM podkreśla również, że czasomierze według interpretacji Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju są niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem. Sceptycznie do takiego rozwiązania nastawione jest również Stowarzyszenie Klub Inżynierii Ruchu. Eksperci wskazują m.in., że reakcje kierowców na czas pozostały do zmiany świateł może być skrajnie różny, co prowadzić może do jeszcze większych opóźnień czasowych, a nawet sytuacji niebezpiecznych.
Najpopularniejsze komentarze