Trzy małe dziki... jak pieski. "Dały się pogłaskać"

O tym, że dziki coraz częściej pojawiają się w naszym mieście informujemy od dawna. W wyznaczonych miesiącach prowadzony jest nawet ich odstrzał. Są coraz odważniejsze, co potwierdza krótkie nagranie, które trafiło na naszą redakcyjną skrzynkę mailową. Przedstawia trzy warchlaki zachowujące się jak... pieski.

Miesiąc temu pisaliśmy o dzikach, które według naszego czytelnika "chodzą po osiedlu Łokietka jak koty". Problem pojawiania się tych zwierząt w mieście niestety się nasila. Winni są ludzie, którzy często dokarmiają dziką zwierzynę, a dodatkowo nie zabezpieczają właściwie resztek jedzenia, które lądują w śmietnikach. Tym samym dziki buszują w śmieciach szukając pożywienia.

Na osiedlu Łokietka dziki "chodzą jak koty", a w innych rejonach Poznania zachowują się jak... pieski. Do naszej redakcji dotarło krótkie nagranie z terenu zielonego, na którym widać jak trzy warchlaki bez oporów podchodzą do osób siedzących na trawniku... machając ogonami. - Małe dziki dały się pogłaskać - napisała do nas poznanianka, Iza. Gdy zwierzęta zorientowały się, że nie dostaną nic do jedzenia, oddaliły się. Mimo wszystko nie polecamy takich kontaktów z dzikami - w pobliżu mogła się znajdować locha, która ludzi może odebrać jako zagrożenie, a wówczas o atak nie jest trudno.

Przypominamy, że kilka tygodni temu w Poznaniu wznowiono odstrzał dzików. Według Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa jest to najskuteczniejszy sposób pozbycia się tych zwierząt z miasta. - Lasy znajdujące się w okolicy Poznania są w stanie wyżywić określoną liczbę dzików, a ich populacja rośnie. Dlatego wchodzą na teren zabudowy i szukają tu pożywienia. Robimy co możemy, by ten problem rozwiązać, ale nie jest to łatwe - mówił nam na początku czerwca Hieronim Wawrzyniak z WZKiB UM.

Apelujemy o to, by nie dotykać tych zwierząt, nie karmić ich. Najlepiej o wizycie zawiadomić strażników miejskich, którzy następnie informują o sytuacji odpowiednie organy.