Odwołano "Golgota Picnic": "kultura musi być chroniona przed cenzurą"
Spektakl "Golgota Picnic" miał być jednym z najważniejszych wydarzeń Malta Festival Poznań. Przeciwko wystawieniu przedstawienia, które zdaniem protestujących ma kpić z męki Chrystusa, były środowiska katolickie, a także część miejskich radnych. Ostatecznie, w obawie przed zamieszkami, organizatorzy zrezygnowali z wystawienia spektaklu. Dziś pojawią się głosy, że to kompromitująca decyzja.
Już na początku czerwca pisaliśmy o sprzeciwie środowisk katolickich wobec wystawienia spektaklu "Golgota Picnic" podczas Malta Festival Poznań. Przedstawienie Rodrigo Garcii, który jest kuratorem tegorocznego idiomu festiwalu (Ameryka Łacińska - Mieszańcy), zdaniem m.in. środowisk katolickich w groteskowy sposób pokazuje wizję męki Jezusa Chrystusa.
Początkowo organizatorzy festiwalu wydali oświadczenie, w którym zwrócili uwagę, że wstęp na przedstawienie jest biletowany, a udział w tym wydarzeniu może wziąć osoba, która chce to zrobić. Nikt do tego nikogo nie zmuszał.
Głos w sprawie zabrali miejscy radni. 23 z nich podpisało się pod listem do dyrektora festiwalu, w którym wyrażono sprzeciw wobec prezentacji kontrowersyjnego spektaklu. Kilka dni później oświadczenie wydał Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. Zaznaczył, że na przedstawienie się nie wybierze i zaapelował do stron konfliktu o wzięcie odpowiedzialności za ewentualne następstwa swoich działań.
W międzyczasie arcybiskup Stanisław Gądecki nazwał spektakl "wyjątkowo ordynarnym przedsięwzięciem". - Ukazuje Chrystusa jako degenerata, egoistę, odpowiedzialnego za całe zło na świecie. Spektakl obfituje w lubieżne sceny, a pod adresem Chrystusa padają liczne wulgaryzmy. Występujący nago aktorzy kpią z Męki Pańskiej, a całość przesycona jest pornograficznymi odniesieniami do Pisma Świętego - mówił.
27 i 28 czerwca przed CK Zamek, gdzie spektakle miały być prezentowane, miały się odbyć dwa zgromadzenia publiczne przeciwników przedstawienia, w których udział mogło wziąć nawet... 50 tysięcy osób. W związku z tym Komendant Miejski Policji wystąpił do prezydenta Poznania z wnioskiem o "spowodowanie zmiany terminu i miejsca odbycia się spektaklu z uwagi na znaczne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego".
W piątek zapadła decyzja organizatorów o odwołaniu spektaklu, o czym pisaliśmy już na naszym portalu. - Z powodu bardzo dużego zagrożenia zamieszkami, których skala i forma mogą być niebezpieczne dla naszych widzów, aktorów, postronnych osób, a także mogą prowadzić do dewastacji obiektów użyteczności publicznej miasta Poznania zmuszeni jesteśmy do odwołania przedstawienia "Golgota Picnic" w dniach 27 i 28 czerwca. Niebezpieczny spektakl nienawiści do odmiennej wizji świata, jaki zaplanowali na te dni w Poznaniu protestujący, nie będzie naszym udziałem - informowali w oświadczeniu.
Ale na tym sprawa się nie skończyła. Obywatele Kultury wystosowali do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego list, w którym domagają się stanowczego głosu prezydenta "w obronie swobód i praw, które gwarantuje Konstytucja". - Kultura musi być chroniona przed cenzurą, ignorancją i przemocą z taką samą siłą, z jaką broni się ojczyzny przed zniewoleniem. Bez wolnej kultury nie ma wolnego państwa - czytamy w liście do Bronisława Komorowskiego. List można przeczytać tutaj, a podpisało się pod nim blisko 1800 osób.
Swój sprzeciw wobec decyzji organizatora wyraża także stowarzyszenie Prawo do miasta. - Stowarzyszenie PRAWO do MIASTA wyraża zdecydowany sprzeciw wobec wytworzonej przez część elit Poznania atmosfery linczu, która doprowadziła do odwołania spektaklu teatralnego "Golgota Picnic", wchodzącego w skład programu MALTA FESTIVAL POZNAŃ. Odwołanie spektaklu z powodów pozaartystycznych zdarza się po raz pierwszy w dziejach festiwalu i jest dramatycznym precedensem. Stoi za nim uzasadniona obawa o bezpieczeństwo widzów i aktorów, zagrożone licznymi zapowiedziami użycia przemocy przez zorganizowane bojówki, dążące do zerwania spektaklu. Nie rozumiemy bezradności, w takiej sytuacji, miejskiej władzy publicznej oraz Policji, które mają obowiązek zapewnienia tego bezpieczeństwa, podobnie jak w przypadku innych imprez w przestrzeni publicznej Poznania, z czym właściwe służby sobie radzą. Zwłaszcza, że spektakl nie jest imprezą masową. Kapitulacja wobec bojówkarzy terroryzujących organizatorów i uczestników prestiżowego dla miasta, międzynarodowego festiwalu, jest kompromitacją władz na skalę szerszą niż krajowa - piszą członkowie stowarzyszenia.
Równocześnie stowarzyszenie apeluje o przywrócenie spektakli w kalendarium festiwalu przyznając, że odwołanie wydarzenia jest "porażką Poznania". Czy spektakl uda się przywrócić? Do sprawy będziemy wracać.
Najpopularniejsze komentarze