"Grosze" na ratowanie zabytków: Wrocław daje 12 mln, a Poznań 500 tysięcy
Na ostatniej sesji Rady Miasta poznańscy radni rozdysponowali środki finansowe na przeprowadzenie prac konserwatorskich w zabytkach niebędących własnością miasta. Niestety, podobnie jak w roku ubiegłym, są to "grosze" - 500 tysięcy złotych. A to kropla w morzu potrzeb. Większość dużych polskich miast zdecydowanie nas wyprzedza.
Już w ubiegłym roku pisaliśmy o małym wsparciu finansowym ze strony miasta zabytków, które nie są jego własnością. W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, na ten cel przeznaczono 0,5 miliona złotych. Dla porównania we Wrocławiu na prace konserwatorskie w zabytkach wydaje się rocznie 12 milionów złotych. W Warszawie w 2013 roku było to ponad 8 mln, a w Łodzi 1,5 mln. Więcej od Poznania na zabytki przeznaczają m.in. Toruń, Chorzów, a także Płock i Białystok.
- Podczas prac nad budżetem miasta na rok 2014 Rada Osiedla Stare Miasto apelowała do władz miasta o zwiększenia kwot na dotacje na prace konserwatorskie - wyjaśnia Paweł Sztando z RO Stare Miasto. - Według radnych osiedlowych sprawa jest przede wszystkim ważna ze względu na obecny stan zabytków. Jak wskazują dane statyczne, Poznań znajduje się na samym końcu w klasyfikacji wydatków na prace konserwatorskie. Miasto w ostatnich trzech latach przeznaczyło na ten cel średnio 333 tysiące złotych rocznie - dodaje.
Do miasta trafiły w tym roku wnioski o dotację na przeprowadzenie prac konserwatorskich opiewające na kwotę dwóch milionów złotych. - Nawet przy kwocie 1 mln zł można byłoby co najmniej zrealizować połowę z tych wniosków albo przynajmniej częściowo współfinansować większość. Bez wątpienia istnieje potrzeba zwiększania kwot, choćby systematycznie - zaznacza Sztando.
Ostatecznie wsparcie finansowe w tym roku otrzyma 13 projektów, z czego ponad połowa dotyczy obiektów sakralnych. Dofinansowane remonty będą polegać m.in. na konserwacji elewacji, drewnianych płaskorzeźb, organów, dachu czy witraży na klatkach schodowych.
Najpopularniejsze komentarze