Park Sołacki: bezdomni żyją w koczowisku. "Stworzyli osiedle domków"
Od lat na terenie zielonym w bezpośrednim sąsiedztwie Parku Sołackiego żyją bezdomni. To największe ich koczowisko w mieście - w listopadzie mieszkało tu 12 osób. Spacerowicze poruszający się po parku skarżą się nie tylko na mało estetyczny wygląd koczowiska, ale też unoszące się z niego zapachy.
- Od kilku lat spaceruję po Parku Sołackim. Z bezsilnością patrzę na osiedle skleconych domków na jego terenie. Zamieszkują je kobiety, mężczyźni, psy. Obserwuję jak załatwiają się na terenie parku. Stworzyli osiedle domków z dykty, desek, szmat, folii - napisała do nas czytelniczka, Maria.
- Z komina leci dym. Teren jest zadeptany, zanieczyszczony śmieciami i odchodami. W piecu spalają niezidentyfikowane przedmioty. Czuć smród. Czy to jest do zaakceptowania w XXI wieku? Tym ludziom należy pomóc. Umieścić w ośrodku pomocy społecznej. Park jest najpiękniejszym parkiem miasta, a w nim takie śmietnisko - dodaje.
Bezdomni żyją w tym miejscu co najmniej od kilkunastu lat. Zaglądają do nich pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - To są osoby wolne, których nie można zamknąć w ośrodku na siłę. Właściciel terenu najwyraźniej nie widzi problemu, ale jeśli podejmie decyzję o usunięciu stąd bezdomnych, na pewno poinformujemy ich o możliwości skorzystania z pomocy. Przeważnie jednak zamieszkać w ośrodku nie chcą - wyjaśnia Lidia Leońska, rzeczniczka MOPR.
- Problem koczowiska w pobliżu Parku Sołackiego istnieje od lat - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej. - Mieszkają tam osoby, które nie są zainteresowane skorzystaniem z pomocy w ośrodku dla bezdomnych. Zimą pojawiają się tam pracownicy socjalni, ale miasto nie jest właścicielem terenu i nie może ich stąd usunąć - dodaje.
Mariola Konarska, kierowniczka filii MOPR na Nowym Mieście przyznaje, że koczowisko przy Parku Sołackim jest największym w mieście. - Takich skupisk na terenie miasta więcej nie odnotowujemy. Gdy w listopadzie przygotowywaliśmy się do zimy, sprawdzaliśmy w jakich miejscach przebywają bezdomni i łącznie spisaliśmy 90 lokalizacji. Żyje w nich 185 osób, z tego 12 właśnie przy Parku Sołackim - mówi Konarska.
Bezdomni żyją np. na ogródkach działkowych. - Dopóki administratorzy lokali czy zarządzający danym terenem nie będą egzekwować tego, aby te osoby opuściły te miejsca, te osoby będą w tych miejscach przebywać - dodaje. Aby bezdomnym pomóc, muszą chcieć współpracować. - Przede wszystkim takie osoby muszą wykazać chęć skorzystania z naszej oferty placówek. My jednak nie mamy prawnej możliwości usuwania z danego terenu bezdomnych. To tylko i wyłącznie leży w gestii właściciela lub administratora terenu - kończy Konarska.
W przypadku uciążliwości dla spacerowiczów czy okolicznych mieszkańców związanych np. z nieprzyjemnych zapachem z koczowiska, strażnicy miejscy mogą podjąć interwencję. - Jeśli bezdomni dogrzewają się piecami, w których np. wypalają kable lub inne przedmioty generujące nieprzyjemny, uciążliwy zapach, jest to podstawa do podjęcia działań. Wówczas należy nam taki przypadek zgłosić - kończy Piwecki.
Najpopularniejsze komentarze