Tragedia w Pobiedziskach: rogatki podniesione, wciąż nie wiadomo dlaczego
Wracamy do sprawy tragicznego wypadku, do którego doszło w piątek na przejeździe kolejowym w Pobiedziskach. Pociąg Intercity uderzył tu w VW Polo, w wyniku czego zginęła kobieta prowadząca pojazd. Jak przyznaje prokuratura - rogatki były podniesione. Wciąż nie wiadomo dlaczego.
W piątek około godziny 11.00 na przejeździe kolejowym na ulicy Wodnej w Pobiedziskach doszło do tragicznego wypadku. Pociąg Intercity uderzył tu w przejeżdżający przez torowisko samochód marki VW Polo. Kobieta kierująca autem zginęła. Piszemy o tym TUTAJ. Już w piątek, ze wstępnych informacji wynikało, że rogatki na tym strzeżonym przejeździe kolejowym były z niewyjaśnionych przyczyn podniesione.
Sprawą zajęła się prokuratura z Gniezna. - Niezwłocznie po zdarzeniu przeprowadzono oględziny torowiska, samochodu, nastawni, pomieszczeń służbowych dyżurnej, wykonano dokumentację fotograficzną - wyjaśnia Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - W obecności prokuratora przeprowadzono badanie stanu trzeźwości maszynisty pociągu oraz dyżurnej ruchu, przesłuchano świadków. Na miejsce przybyli członkowie komisji badań wypadków kolejowych - dodaje.
Mazur-Prus potwierdza, że rogatki były podniesione. - Z poczynionych do tej pory ustaleń wynika, że zapory na przejeździe nie były opuszczone - kończy. Wciąż jednak nie wiadomo dlaczego rogatki były podniesione. Aby to ustalić, konieczne jest przesłuchanie dróżniczki. Ta natomiast przebywa w szpitalu - jest w szoku po wypadku.
Specjalna komisja zajmująca się badaniem wypadków kolejowych ma miesiąc na zbadanie wszystkich okoliczności zdarzenia.