Ławica: sokoły już na lotnisku
Na poznańskiej Ławicy pracę rozpoczął sokolnik, którego zadaniem jest m.in. płoszenie ptaków i innych zwierząt zagrażających bezpieczeństwu operacji lotniczych. Specjalista już jest na lotnisku. Wraz z nim "służbę" rozpoczęło pięć ptaków.
Wbrew pozorom, zadaniem sokolnika nie jest wyłącznie płoszenie ptaków pojawiających się na terenie poznańskiej Ławicy. - Jego działalność to element programu przeciwdziałania zagrożeniom ruchu ze strony środowiska naturalnego, czyli tak zwanej przyrody ożywionej. Przede wszystkim chodzi o ptaki, ale też o zające czy lisy - tłumaczyła nam na początku lutego Hanna Surma, rzeczniczka Ławicy.
Do tej pory na poznańskim lotnisku z ptakami, które stwarzają zagrożenie w trakcie lądowania czy startowania samolotu, radzono sobie w inny sposób. - Stosujemy automatyczny system odstraszania ptaków emitujący dźwięki różnych gatunków w sytuacji zagrożenia. Skrzynki z głośnikami rozmieszczone są w kilku miejscach w części lotniczej. Dodatkowo odbywa się aktywne płoszenie przez służby portu z broni hukowej - dodała Surma.
Sokolnik ma dodatkowo wzmocnić ochronę przed zagrożeniem ze strony zwierząt. Do jego obowiązków należeć będzie poznanie i opisanie zwyczajów ptactwa migrującego na terenie lotniska, zdefiniowanie rodzajów gatunków w różnych sektorach części lotniczej i różnych porach roku, prowadzenie obserwacji oraz akcji płoszenia ptaków i innych zwierząt.
W tym tygodniu sokolnik pojawił się na lotnisku Ławica. Wraz z nim "służbę" rozpoczyna pięć ptaków. - Na razie oswajają się z nowym otoczeniem - wyjaśniają pracownicy lotniska.
Do tej pory na poznańskiej Ławicy nie odnotowano poważnego zdarzenia z udziałem ptaków, a co za tym idzie nie trzeba było wycofywać samolotu z konkretnego rejsu. Wszystkie, nawet niegroźne incydenty jak np. szczątki ptaka leżące na pasie startowym są zgłaszane Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.