Piotr Reiss zaskarży PZPN
Legendarny piłkarz Lecha Poznań Piotr Reiss mający trzy zarzuty za udział w tzw. "aferze korupcyjnej w polskim futbolu" i ukarany przez PZPN dyskwalifikacją oraz karą finansową wydał oświadczenie.
Od kilku lat trwa wyjaśnianie tzw. "afery korupcyjnej w polskim futbolu oraz działalności gangu Fryzjera", a w sprawie pojawia się nazwisko Piotra Reissa. Zatrzymany na początku 2009 roku Reiss ma postawione trzy zarzuty związane ze spotkaniami Lecha Poznań ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i Górnikiem Polkowice w sezonie 2003/2004. Jednak proces jeszcze się nie rozpoczął, a sprawa ma wiele wątków. Aktualnie oskarżonych jest blisko 500 osób, a sąd skazał prawie 290 (niektóre nazwiska powtarzają się kilka razy - red.).
Natomiast sprawą Piotra Reissa zajęła się już Komisja Dyscyplinarna PZPN i podjęła decyzję. - Komisja Dyscyplinarna PZPN ukarała byłego zawodnika Lecha Poznań, Piotra Reissa, za czyny korupcyjne. Wyznaczono karę 2 lat dyskwalifikacji w zawieszeniu na 3 lata oraz grzywnę 35 tysięcy złotych. Wyrok nie jest prawomocny. Reissowi przysługuje odwołanie - czytamy w decyzji Komisji Dyscyplinarnej PZPN.
Piotr Reiss na swojej oficjalnej stronie internetowej zamieścił komentarz do orzeczenia PZPN. - Po raz kolejny w mediach pojawiły się nieprawdziwe informacje, które postanowiłem dla wszystkich zainteresowanych (w tym członków Komisji Dyscyplinarnej PZPN) wyjaśnić. Orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej PZPN z dnia 6 lutego 2014 r. jest nieprawomocne i ponieważ jest błędne zostanie zaskarżone.
Najistotniejsze jest to, że Komisja Dyscyplinarna PZPN wydała swoje orzeczenie nie przeprowadziwszy żadnego postępowania dowodowego. Jedynym dowodem, jaki Komisja przeprowadziła, było odebranie ode mnie wyjaśnień, w których nie tylko nie przyznałem się do zarzucanych mi przewinień, ale złożyłem wyjaśnienia ustosunkowując się merytorycznie do wszelkich zarzutów, będąc gotowym na udzielenie odpowiedzi na wszelkie pytania. Jednak Komisja w swoim postępowaniu nie miała do mnie żadnych pytań. Do czasu ewentualnego prawomocnego skazania występuję jako osoba niewinna i nikt w tej sprawie nie może twierdzić, że dopuściłem się zarzucanych mi czynów.
Z tych względów zdumienie budzi i jest nie do zaakceptowania, że Komisja Dyscyplinarna PZPN nie wysłuchawszy żadnego świadka, nie dysponując jakimkolwiek dowodem z dokumentów, a mając do dyspozycji tylko moje wyjaśnienia stanowczo nie przyznającego się do winy i popełnienia jakiegokolwiek przewinienia dyscyplinarnego, uznaje mnie winnym i wymierza karę dyscyplinarną, informując o tym z podaniem moich pełnych danych osobowych na ...Twitterze!
Powyższym Komisja Dyscyplinarna PZPN naruszyła wszelkie zasady uczciwego procesu - wszak orzeczenie o ukarania karami dyscyplinarnymi zostało podane do publicznej wiadomości, a na chwilę obecną jedynie uczestnicy tego postępowania wiedzą, że faktycznie nie było żadnej rozprawy, nie było żadnego postępowania dowodowego i nie ma żadnych dowodów mojej winy!
Dobra w postaci zasad sprawiedliwości i słuszności wymagają, aby władze PZPN zweryfikowały formalną prawidłowość działania obecnej Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Bo chyba każdy, nie tylko prawnik, naturalnie i intuicyjnie czuje, że każdy obwiniony ma prawo do obrony i przedstawienia swoich racji, a nie tylko ten, kto kogoś innego oskarża, i że nie ma w naszej cywilizacji "domniemania winy osoby oskarżanej", natomiast jest zasada "domniemania niewinności, dopóki komuś nie udowodni się winy". I chyba obowiązkiem oskarżającego jest przedstawić dowody swoich oskarżeń, natomiast oskarżany nie ma obowiązku przedstawiania dowodów na to, że czegoś nie zrobił !
Wobec powyższego orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej PZPN powinno być bezwzględnie uchylone, jako niesprawiedliwe, krzywdzące i nie respektujące elementarnych zasad prawa do obrony osoby, której zarzuca się jakiekolwiek przewinienia dyscyplinarne.
Wielu już mnie dawno skazało, wielu czyta przekształcone, nierzetelne informacje i być może powyższe wyjaśnienie pozwoli zrozumieć sytuację w jakiej się znalazłem, bo aby mieć rację trzeba posługiwać się argumentami, a ich najwyraźniej Komisji brakuje - napisał Piotr Reiss.
Przypomnijmy, że Piotr Reiss jest wychowankiem poznańskiego klubu, a w pierwszej drużynie Lecha zadebiutował w 1994 roku. 30 lipca 1994 roku zagrał w meczu z ŁKS Łódź i strzelił swoją pierwszą bramkę dla Lecha. W ciągu ostatnich dziewiętnastu lat zagrał w ponad 400 oficjalnych meczach Lecha Poznań i strzelił 136 bramek. W trakcie swojej kariery grał też w drużynie Herthy Berlin, MSV Duisburg, a w ostatnich latach Warty Poznań. Zawsze jednak wracał do Lecha Poznań. Ostatni raz pod koniec sierpnia 2012 roku kiedy podpisał kontrakt z Lechem Poznań. W sezonie 2012/2013 strzelił jedną bramkę dla Kolejorza, a karierę zakończył podczas meczu z Koroną Kielce. Aktualnie prowadzi szkółkę piłkarską , która współpracuje z Lechem Poznań.