Ławica: sokoły będą odstraszać ptactwo
W połowie lutego na poznańskiej Ławicy pojawi się sokolnik, którego zadaniem będzie m.in. płoszenie ptaków i innych zwierząt zagrażających bezpieczeństwu operacji lotniczych. Wykorzystywać będzie kilka specjalnie wyszkolonych ptaków.
Wbrew pozorom, zadaniem sokolnika nie jest wyłącznie płoszenie ptaków pojawiających się na terenie poznańskiej Ławicy. - Jego działalność to element programu przeciwdziałania zagrożeniom ruchu ze strony środowiska naturalnego, czyli tak zwanej przyrody ożywionej. Przede wszystkim chodzi o ptaki, ale też o zające czy lisy - tłumaczy Hanna Surma, rzeczniczka Ławicy.
Do tej pory na poznańskim lotnisku z ptakami, które stwarzają zagrożenie w trakcie lądowania czy startowania samolotu, radzono sobie w inny sposób. - Stosujemy automatyczny system odstraszania ptaków emitujący dźwięki różnych gatunków w sytuacji zagrożenia. Skrzynki z głośnikami rozmieszczone są w kilku miejscach w części lotniczej. Dodatkowo odbywa się aktywne płoszenie przez służby portu z broni hukowej - dodaje Surma.
Sokolnik ma dodatkowo wzmocnić ochronę przed zagrożeniem ze strony zwierząt. Do jego obowiązków należeć będzie poznanie i opisanie zwyczajów ptactwa migrującego na terenie lotniska, zdefiniowanie rodzajów gatunków w różnych sektorach części lotniczej i różnych porach roku, prowadzenie obserwacji oraz akcji płoszenia ptaków i innych zwierząt. - Do swojej dyspozycji będzie miał kilka ptaków w specjalnej klatce, które będzie wypuszczał zgodnie z potrzebami. Ptaki są wyszkolone - sokolnik wysyła je i przywołuje z powrotem do siebie. Czasem sam widok takiego wypuszczonego przez sokolnika ptaka w locie czy nawet sokolnik z ptakiem na ramieniu odstrasza ptactwo zagrażające bezpieczeństwu operacji lotniczej - kończy Surma.
Do tej pory na poznańskiej Ławicy nie odnotowano poważnego zdarzenia z udziałem ptaków, a co za tym idzie nie trzeba było wycofywać samolotu z konkretnego rejsu. Wszystkie, nawet niegroźne incydenty jak np. szczątki ptaka leżące na pasie startowym są zgłaszane Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Co ciekawe, z pomocy sokolnika chciano też korzystać na poznańskim Stadionie Miejskim. Nie chodziło tu jednak o względy bezpieczeństwa, a o czystość. Już w 2012 roku pisaliśmy, że część krzesełek na trybunach bywa zanieczyszczonych ptasimi odchodami. Sokół miał poprawić sytuację. Ostatecznie jednak nie zdecydowano się tutaj na wynajęcie specjalisty.