Policjanci apelowali o ograniczenie prędkości
Dziesięć kilometrów na godzinę mniej może uratować życie - przekonywali dziś policjanci na Torze Poznań. Eksperci twierdzą, że takie akcje są potrzebne i wskazują na fatalne statystyki.
W ubiegłym roku na wielkopolskich drogach zginęło prawie trzysta osób. Wielu z nich mogłoby żyć, gdyby kierowcy zwolnili - Dziesięć mniej ma ogromne znaczenie przy zdarzeniach drogowych z udziałem pieszych - mówi Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki.
Akcja "10 kilometrów mniej ratuje życie" to inicjatywa Policji, Automobilklubu Wielkopolskiego i władz województwa - Zmniejszenie średniej prędkości o jeden procent, skutkuje zmniejszeniem liczby zabitych o trzy procent - twierdzi Robert Werle, prezes Automobilklubu. W ramach akcji odbywały się próby hamowania z różnymi prędkościami. Przy sześćdziesięciu kilometrach na godzinę nikomu nie udało się zahamować przed przeszkodą z kartonów.
Dziesięć kilometrów mniej na liczniku to krótsza o dziesieć metrów droga hamowania. Policjanci wskazują, że często te dziesięć metrów decyduje o życiu - To jest naprawdę dużo i często jeżdżąc na wypadki, widzimy, że właśnie tyle zabrakło, aby wszystko skończyło się szczęśliwie - mówi Stanisław Małecki, naczelnik wielkopolskiej drogówki. Według danych statystycznych co czwarty pieszy, który ginie na drogach Unii Europejskiej, ginie w Polsce.