Plac Asnyka: odbyło się spotkanie z mieszkańcami
W poniedziałek podczas posiedzenia Rady Osiedla Jeżyce dyskutowano z mieszkańcami i urzędnikami na temat projektu placu Adama Asnyka, z którego mieszkańcy nie są zadowoleni.
W połowie grudnia pisaliśmy o remoncie placu Adama Asnyka na Jeżycach. Mieszkańcy zwrócili się do nas z prośbą o interwencję podkreślając, że prace remontowe ruszyły, a nikt nie zapytał ich o zdanie w kwestii tego, jak plac powinien zostać zagospodarowany. Cała inwestycja, obejmująca ułożenie nowej nawierzchni, zasadzenie nowych roślin, powstanie siłowni zewnętrznej i kupienie nowych urządzeń do zabawy dla dzieci ma pochłonąć około miliona złotych. W 2013 roku na ten cel Rada osiedla Jeżyce przeznaczyła 400 tysięcy złotych.
Ale plany utworzenia z placu "salonu Jeżyc" nie spodobały się mieszkańcom. Podkreślali, że ze zlokalizowanego tu placu zabaw korzystało mnóstwo dzieci, a po remoncie nie będzie tu np. piaskownicy. Dodatkowo skarżyli się na nawierzchnię z kostki brukowej, na której ich zdaniem dzieci mogą sobie zrobić krzywdę. W połowie grudnia informowaliśmy, że w przypadku ustalenia szczegółów remontu placu Asnyka pojawił się problem w Radzie Osiedla - część radnych przyznawała, że projektu nie widziała i go nie akceptowała, a inni zapewniali, że wszystko odbywa się w zgodzie z mieszkańcami.
W poniedziałek odbyło się posiedzenie Rady Osiedla Jeżyce, na którym pojawili się nie tylko osiedlowi radni, ale też mieszkańcy Jeżyc i urzędnicy. Obecnie radni i mieszkańcy nie są zadowoleni z przebiegu prac już przeprowadzonych na placu. - Na etapie składania wniosku grantowego, w dokumentacji pojawiła się informacja, że projekt placu zostanie do niej dołączony w listopadzie 2012 roku, ale tak się nie stało - mówi na spotkaniu Katarzyna Kretkowska, radna SLD.
Zarząd Zieleni Miejskiej zapewniał, że urządzeń w ramach placu zabaw dla dzieci będzie sporo. - Będą na trawnikach - wyjaśniano. - Ten plac ma służyć nie tylko małym dzieciom, ale i większym dzieciom. Mniejsze dzieci, pod opieką dorosłych, nie będą zeskakiwać z huśtawek, ale większe na pewno będą - mówiła Aleksandra Sołtysiak-Łuczak. Mieszkańcy zauważyli też, że dzieci normalnie poruszały się po placu na skos planowanego trawnika. - Nie będą się tak poruszać, bo nie będzie takiego przejścia. To nie ma być do przejścia - odpowiadał ZZM.
W spotkaniu wzięło udział niewielu mieszkańców.