Bezdomni przenieśli się z dworca do komunikacji miejskiej. Nie wszyscy są zadowoleni...
Od czasu wybudowania nowego dworca i galerii handlowej swoją "przystań" stracili bezdomni. Przesiedli się do autobusów i tramwajów MPK. Nie zachwyca to ani pasażerów, ani kierowców.
Na większą niż zazwyczaj liczbę osób bezdomnych podróżujących komunikacją miejską zwrócił naszej redakcji uwagę jeden z poznańskich kierowców. - Wcześniej ci ludzie przebywali większość czasu na dworcu, teraz już tego nie mogą robić. Z nowego dworca są usuwani, więc jeżdżą autobusami i tramwajami przez większość dnia. Bywają pijani i agresywni. Pasażerowie się żalą, a co ja mogę zrobić - pyta jeden z poznańskich kierowców autobusów. - Zwykle bezdomni wybierają linie o długiej trasie, na przykład 74, 64, czy 82, 55 albo 4.
- Osoby bezdomne w chłodne dni zawsze wybierały cieplejsza miejsca, by się ogrzać i poczuć namiastkę domu - przyznaje Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK. Bezdomność to wielki społeczny problem, ale faktem są także niedogodności dla pasażerów oraz nieczystości pozostawione w pojazdach. I właśnie na to skarżą się podróżni. - Bezdomny to osoba uprzywilejowana, gdyż zawsze ma wokół siebie dużo miejsca i może się wygodnie rozsiąść - żali się emerytowana nauczycielka, często korzystająca z komunikacji miejskiej. - Zwykle też jadą bez biletu - dodaje. Gdy bezdomni są pod wpływem alkoholu, nie mogą przebywać w ośrodkach dla osób bezdomnych, gdzie warunkiem wstępu jest trzeźwość. Ze względu na zamknięcie miejskiej łaźni osoby te straciły też możliwość utrzymania higieny osobistej i kąpieli. Pasażerowie skarżą się więc na niemiłe zapachy oraz agresję niektórych bezdomnych w pojazdach MPK.
Jak wyjaśnia Iwona Gajdzińska, gdy podróżni zawrócą się do kierowcy z tego typu skargą, winien on wyprosić z pojazdu pasażera, który albo jest agresywny, albo dewastuje pojazd czy też wydziela bardzo intensywne i niemiłe zapachy. Jednak takie działania zawsze powodują utrudnienia związane z podróżą i planowością jazdy. - Zadaniem kierowcy jest przede wszystkim bezpieczeństwo pasażerów i dlatego koncentruje się przede wszystkim na jeździe. Jednak poproszony, interweniuje. Często bywa też tak, że bezdomny wyproszony z jednego pojazdu, na tym samym przystanku wsiada do następnego - dodaje Iwona Gajdzińska.
Najpopularniejsze komentarze