Poznań: windy pod specjalnym nadzorem
Nowoczesne windy na poznańskich osiedlach montowane są sukcesywnie. Niektóre osiedla jeszcze nie mają ich wcale, na innych takich dźwigów jest już kilka. Około 15% z nich wewnątrz kabin posiada specjalny monitoring. Pomysł się opłaca - mniej kosztują naprawy dewastacji.
Na poznańskim osiedlu Bolesława Chrobrego jeździ między piętrami kilka nowych dźwigów z zasuwanymi drzwiami. - Nie są wyposażone w kamery, ale zdarzają się dewastacje - przyznaje Janusz Jachowski z działu technicznego.
Inaczej jest na osiedlu Zwycięstwa. - Kamera w windzie połączona jest z systemem lokalnego monitoringu - informuje Jolanta Jazic, kierownik osiedla Zwycięstwa. Podkreśla, że w żadnym przypadku nie chodzi o "podglądanie" lokatorów, ale o bezpieczeństwo. W razie awarii można od razu skuteczniej pomóc, widząc, jaka jest sytuacja. Kamery powodują też, że windy nie są dewastowane tak, jak te bez monitoringu. - Ale lokatorzy też szanują to, co nowe i estetyczne - podkreśla J. Jazic.
A koszt wymiany windy jest niebagatelny - kilkaset tysięcy złotych. To nie tylko nowa kabina i drzwi, ale też poszerzenie szybu. Nie każde osiedle zdecydowało się na razie na taki wydatek. Ani jednej nowej windy nie ma jeszcze na osiedlu Pod Lipami. Takie inwestycje planowane są dopiero w przyszłym roku - wówczas na tym osiedlu pojawią się 4 nowoczesne dźwigi.
Spółdzielnia Usług Antenowych i Dźwigowych fachowo naprawia windy, tych nowych jest Poznaniu ok. 200. Monitorowanych jest 15 procent z nich. Kamera zdecydowanie odstrasza od niszczenia, wandale boją się przyłapania na gorącym uczynku. - Kiedy były atrapy kamer, to natychmiast były niszczone, atrapy się nie sprawdzają - przyznaje pracownik SUAiD.