Wielka wycinka drzew na Franowie

Kilka tysięcy drzew wycięto bez wiedzy urzędników na Franowie - alarmuje Stowarzyszenie My Poznaniacy. Urzędnicy odpowiadają, że zgody być nie musiało, bo drzewa były młode. Ekolodzy są przeciwnego zdania. Urząd zapowiada kontrolę.
O wycince brzozowego lasku, który wyrósł na Franowie poinformowali mieszkańcy - Mieszkańcy Franowa, okolicznych uliczek przekazali informacje o trwającej wycince drzew - mówi Lesław Rachwał, dendrolog reprezentujący Stowarzyszenie My Poznaniacy.
Mieszkańcy napisali list do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. Urzędnicy skontrolowali teren w piątek. Według nich dziewięćdziesiąt procent drzew można było wyciąć bez pozwolenia, bo nie miały one dziesięciu lat. Żaden z urzędników nie potwierdził tej informacji przed naszą kamerą. Z wiekiem drzew liczonym przez urzędników nie zgadza się dendrolog Lesław Rachwał, który twierdzi, że drzewa mają około 11-12 lat - Według orzeczeń sądowych oceny wieku drzew nie powinni wykonywać pracownicy administracji - mówi Rachwał.
Wydział Ochrony Środowiska zadeklarował przeprowadzenie badań przez ekspertów. Otwartym pozostaje pytanie, kto i po co wyciął tyle drzew? Według informacji mieszkańców i władz Wielkopolskiej Gildii Ogrodniczej terenem zarządza spółka Wielkopolski Rynek Hurtowy Mięsa, Serów i Ryb. Dziś telefon tej firmy milczał.