Niewiele pieniędzy na zajęcia dodatkowe w przedszkolach
Miasto przeznacza 700 tysięcy złotych z rządowej dotacji na dodatkowe zajęcia dla przedszkolaków. Okazuje się, że to nie rozwiązuje problemu. Dyrektorzy przedszkoli muszą wybierać, na co przeznaczyć otrzymane środki.
Do tej pory dzieci w przedszkolu numer osiem dzieci uczyły się angielskiego pięć razy w tygodniu. Teraz zajęcia będą odbywały się tylko raz w tygodniu. Wcześniej za lekcje płacili rodzice, ale rząd zabronił pobierania dodatkowych opłat przez przedszkola.
W zeszłym tygodniu Rada Miasta przyznała dodatkowe 700 tysięcy złotych na zajęcia, a to oznacza, że na jednego przedszkolaka przypada 17 złotych i 57 groszy. Taka kwota pozwoli na przeprowadzenie jednych zajęć tygodniowo - Jesteśmy w trakcie umawiania się z Radą Rodziców i będziemy wspólnie podejmować decyzję. Na pewno te zajęcia będą się odbywać, ale jakie i w jakiej ilości to zdecydujemy wspólnie - mówi Ewa Knychała, dyrektora przedszkola.
Wyboru dużego nie ma. Przedszkole numer osiem do dyspozycji ma niecałe 1300 zł. To wystarczy na jedną godzinę angielskiego albo na dwie godziny rytmiki w tygodniu - To dobry kierunek, wszyscy są równi, ale dorzućmy tych środków, żeby tych zajęć było więcej. Bo to może być w tej chwili strata dla wielu dzieci - mówi Lidia Dudziak, radna PiS.
Siedemset tysięcy złotych już zostało rozdzielone pomiędzy przedszkola. To dyrektorzy i rodzice zdecydują na jakie zajęcia będą chodzić maluchy. Dyrektorzy przedszkoli wciąż jednak czują, że stąpają po niepewnym gruncie. Przedszkola z tym budżetem dotrwają do grudnia. Na razie nie wiadomo, ile pieniędzy na zajęcia dodatkowe miasto przeznaczy w przyszłym roku.