Jak pozbyć się komarów, much i karaluchów? Roślinami...

W weekend w Palmiarni Poznańskiej można było podziwiać nietypową wystawę. Prezentowano tu... rośliny owadożerne. To właśnie one skutecznie rozprawiają się z muchami, meszkami, komarami, a nawet karaluchami. Największe okazy potrafią złapać w pułapkę małe ptaki.

Palmiarnia Poznańska na dwa dni zamieniła się w królestwo roślin owadożernych. Muchołówki, rosiczki, kapturnice i dzbaneczniki cieszą się coraz większym zainteresowaniem. - Kapturnice i dzbaneczniki są najbardziej uniwersalne, to zabójcy dosłownie wszystkiego - mówi Michał Gąstała ze Świata Roślin Owadożernych.

- Wyjątkowo cenione są muchołówki. Reagują na ruch i dotyk. Ich pułapki zamykają się w ciągu 1/10 sekundy. Rosiczki są natomiast idealne na komary i wszelkiego rodzaju małe muszki - przyznaje Gąstała.

Rośliny owadożerne wabią swoje ofiary zapachem i kolorem. Gdy owad wyląduje, pułapka natychmiast się zamyka. Wszystkie rośliny "mięsożerne" pokryte są lepkimi substancjami przez co owady się do nich przyklejają. Wtedy roślina zaczyna działać - wbija w ofiarę dziesiątki małych igiełek, które umożliwiają wyssanie soli mineralnych i innych wartościowych składników z muchy czy komara.

Według hodowców uprawa roślin owadożernych nie jest trudna. - Rośliny są proste w uprawie. Generalnie wystarczy im woda i trochę słoneczka - wyjaśnia Gąstała. Zwiedzający wystawę mieli jednak inne zdanie. - U mnie nie chcą rosnąć - mówi poznanianka. - To wcale nie jest takie proste. Wiem, bo miałam takie rośliny - dodaje kolejna.

Co ciekawe, niektóre okazy potrafią "zjeść" coś większego niż muchę. - Duże dzbaneczniki potrafią złapać nawet małego ptaka - zdradza Gąstała.

Ceny roślin owadożernych zaczynają się od kilkunastu złotych, a kończą na kilkuset. Wśród tych najpopularniejszych i najtańszych są muchołówki i rosiczki. Można je kupić m.in. w wyspecjalizowanych sklepach internetowych zajmujących się sprzedażą roślin owadożernych.

Zobacz naszą fotorelację z wystawy!