Jeziora: plaga pijanych "pływaków"
Upalne dni zachęcają do spędzania czasu wolnego nad wodą. Okazuje się jednak, że relaks nad jeziorem nie idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem. W niedzielę na Jeziorze Kierskim uratowano dwóch mężczyzn, którzy wpadli do wody, po tym jak przewrócił się ich kajak. Mieli dwa promile alkoholu we krwi, bo będąc na wodzie... wódkę popijali piwem.
Dwóch kajakarzy, którzy "relaksowali się" w niedzielę na Jeziorze Kierskim wódkę popijając piwem, uratowali policjanci wodni. Mężczyźni mieli po 2 promile alkoholu we krwi. - Wokół tych osób wyłowiliśmy 3/4 wypitej półlitrowej cytrynóweczki, dwa opakowania po piwach i dwa pełne piwa - mówi nadkomisarz Maciej Krystofek, zastępca komendanta komisariatu Jeżyce.
Nie jest to niestety odosobniony przypadek. Tylko w ostatni weekend poznańscy policjanci wystawili kilkadziesiąt mandatów za spożywanie alkoholu na wodzie. - Od początku roku na terenie Wielkopolski utonęło 11 osób - mówi podkom. Dariusz Białkowski z Komisariatu Policji Wodnej. W niedzielę w powiecie złotowskim utonęła jedna pijana osoba. - Mężczyzna pod wpływem alkoholu wszedł do wody na plaży niestrzeżonej, przepłynął około 10 metrów i zatonął - dodaje.
Kobieta, która wypożyczała w niedzielę kajak mężczyznom później uratowanym przez policjantów tłumaczy, że wypożyczający wydawali się jej trzeźwi. - Nie mamy prawa sprawdzać alkomatem, nawet gdybyśmy go mieli. Nie mamy prawa zaglądać w torby. Mamy związane ręce - mówi Edyta Martuszewska, która wypożycza kajaki w Krzyżownikach.
Ale związane ręce mają nie tylko osoby wypożyczające sprzęt wodny. Alkomatu używać nie mogą również ratownicy WOPR. Robi to jedynie policja. Funkcjonariusze podkreślają, że zdecydowana większość ofiar utonięć przed wypadkiem piła alkohol. - Około 90% utonięć jest spowodowanych przez alkohol - mówi Białkowski.
Ale to nie odstrasza mieszkańców. Zdarza się, że kompletnie pijani próbują wypożyczyć sprzęt wodny. - Jeżeli ktoś jest już mocno wstawiony to wygraża, że wyniosą (sprzęt), że spalą - mówi Martuszewska.
Ratownicy apelują, by w przypadku wypływania np. na kajakach na jezioro, nie traktować kapoków jako oparcia. Prawidłowo założona kamizelka może bowiem uratować nasze życie. Jeśli już wpadniemy do wody, musimy zachować spokój. - Nie oddalajmy się od sprzętu, bo ten sprzęt pływający powinien mieć komory wypornościowe i elementy, które utrzymają nas na powierzchni - mówi Piotr Zagajewski, ratownik WOPR. - Trzymając się blisko niego wzywamy pomocy krzycząc lub wykonując rękoma okrągłe ruchy - dodaje.
Pływanie po jeziorze pod wpływem alkoholu jest zagrożone karą 500 złotych mandatu. Sąd może jednak wymierzyć wyższą karę. Jeśli natomiast prowadzimy skuter lub motorówkę po spożyciu alkoholu - grozi nam nawet zabranie prawa jazdy.