Zażywają groźne substancje by... schudnąć
Chęć uzyskania idealnej sylwetki w możliwie najkrótszym czasie kieruje osobami kupującymi w internecie groźne substancje, dzięki którym dodatkowe kilogramy "same znikają". Niewielu jednak wie jak niebezpieczne jest stosowanie takich suplementów. W skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do śmierci.
W maju 20-letnia mieszkanka Warszawy zmarła w wyniku zażywania tabletek DNP (dinitrofenol). Tabletki kupiła w internecie, dowiózł je do niej kurier od anonimowego nadawcy. Jak się jednak okazuje - osób kupujących tego typu środki w sieci jest mnóstwo. Główny Inspektor Sanitarny wydał ostrzeżenie w tej sprawie.
- Zażywanie produktów "DNP Fat Burner", "Fat burner" lub innych substancji zawierających dinitrofenol (DNP) stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia - wyjaśnia. - W zależności od ilości zażytej substancji, objawy zatrucia mogą obejmować nudności, wymioty, niepokój, zaczerwienienie skóry, pocenie się, zawroty głowy, bóle głowy, szybkie oddychanie i nieregularne bicie serca, śpiączkę i śmierć. Przyjmowanie mniejszych ilości w dłuższym okresie może prowadzić do zaćmy i uszkodzenia skóry, a także uszkodzenia serca oraz układu nerwowego i układu krwionośnego. Na świecie odnotowano kilkadziesiąt przypadków zgonów po zażyciu preparatów zawierających dinitrofenol.
Na poznański oddział toksykologii trafiały osoby stosujące groźne kuracje odchudzające. - Osoba, która kupowała to w internecie nawet nie znała składu specyfiku - mówi Eryk Matuszkiewicz, toksykolog ze Szpitala im. Raszei. - Efektu odchudzającego nie było żadnego, natomiast u tej kobiety rozwinęła się ostra niewydolność wątroby - dodaje.
Reporter Pulsu Dnia bez problemu znalazł w internecie ogłoszenie z Poznania dotyczące sprzedaży tabletek typu Fat Burner. - Zasada jest bardzo prosta, podwyższają, przyspieszają metabolizm, obniżają poziom łaknienia, podwyższają temperaturę - wyjaśnia działanie tabletek sprzedawca.
Inaczej działanie specyfikuje opisuje toksykolog. - Powoduje wzrost podstawowej temperatury ciała do groźnych wartości - wyjaśnia Matuszkiewicz. - Tak jak znana sytuacja z mediów, gdzie temperatura ciała podskoczyła do 40 stopni Celsjusza - dodaje.
W poznańskim sklepie, w którym można nabyć Fat Burner sprzedawca zaproponował reporterowi również inną groźną substancję - pseudoefedrynę. - Bardzo mocno pobudza, długo trzyma, w zasadzie już to wycofali nawet ale jakieś ostatki zostały w niektórych preparatach - tłumaczy. Pseudoefedryna jest silnym środkiem pobudzającym, którego nie wolno sprzedawać w sklepach. - Nie powinna się znaleźć w obiegu pozaaptecznym - mówi dr Przemysław Lutomski z Zakładu Medycyny Sportu AWF. - Wiemy o tym, że pseudoefedryna wzmaga mocno przemianę materii. W świecie sportu jest to środek zakazany - dodaje.
Mimo kontroli i ostrzeżeń takie specyfiki wciąż są dostępne w internecie oraz w niektórych sklepach. - Ogromna ilość w sprzedaży. Nie ma możliwości, by z każdego produktu pobierać próbkę i ją badać - wyjaśnia Andrzej Trybusz, dyrektor poznańskiego Inspektoratu Sanitarnego.
Najpopularniejsze komentarze