Zapłacił 17 tysięcy złotych za... "złote" 2-pensówki
Mieszkaniec powiatu ostrowskiego stracił 17 tysięcy złotych. Jak? Kupił od spotkanych na ulicy mężczyzn "złote" monety. To miał być dla niego interes życia. Ostatecznie okazał się interesem, ale dla oszustów.
Apele o rozwagę i rozsądek nie przynoszą rezultatów. Kolejny mieszkaniec Wielkopolski dał się oszukać mężczyznom sprzedającym "złote" monety. Mieszkańca powiatu ostrowskiego zaczepiło na jednej z ulic dwóch mężczyzn. - Jeden, mówiący ze wschodnim akcentem, zaoferował mu do sprzedaży 17 monet, rzekomo wykonanych ze złota - wyjaśnia Krzysztof Kula z policji w Ostrowie Wielkopolskim.
Zaczepiony mężczyzna mógł zapoznać się z potwierdzeniem autentyczności monet (wypisanym odręcznie), które posiadał drugi oszust. - Zdecydował się na zakup. W tym celu mężczyzna podjął z banku pieniądze w łącznej kwocie 17000 złotych, którymi zapłacił sprzedającym monety - dodaje.
Gdy po dokonaniu transakcji mężczyzna postanowił sprawdzić autentyczność monet okazało się, że ze złota nie są. To zwykłe 2-pensówki warte kilka groszy. - Powyższy przypadek jest typowym działaniem oszustów, do którego dochodzi nie po raz pierwszy. Nie po raz pierwszy też przypominamy o ostrożności i apelujemy o rozsądek i rozwagę podczas kontaktów z nieznajomymi osobami, gdy w grę wchodzą pieniądze. Ulica z zasady nie powinna być miejscem do zawierania niepewnych, niesprawdzonych transakcji - przypomina Kula. Równocześnie apeluje, by takie przypadki jak najszybciej zgłaszać policjantom, co zwiększa szansę zatrzymania oszustów.
Niestety nie jest to odosobniony przypadek. W październiku na oszustwo ze złotymi monetami w roli głównej dał się nabrać mieszkaniec Leszna. Przypadkowy mężczyzna podszedł do emeryta i zaproponował mu "gratkę kolekcjonerską". Dołączył do nich kolejny mężczyzna, również oszust, który zachwycił się monetami i chciał je kupić. Emeryt postanowił więc go wyprzedzić i sam nabył monety za... 25 tysięcy złotych. Oczywiście ze złotem i gratką kolekcjonerską nie miały nic wspólnego.
We wrześniu ubiegłego roku pisaliśmy o nietypowym zajściu z Krotoszyna. Nieznany mężczyzna zapłacił za posiłek w restauracji monetą "XXX Lat PRL" o nominale 200 złotych. Kelnerka wydała mu... 166 złotych reszty. Do bardzo podobnej sytuacji doszło w 2011 roku w Środzie Wielkopolskiej. Taką samą monetą o nominale 200 złotych oszust zapłacić za kolczyki w sklepie jubilerskim. Co ciekawe - sprawcę udało się zatrzymać po blisko dwóch latach od popełnienia przestępstwa.