Graffiti na ścianie aresztu przy Młyńskiej
O poznańskiej akcji zachęcającej do malowania legalnego graffiti pisaliśmy już kilkukrotnie. Nietypową odsłona tej akcji zagościła w areszcie przy ulicy Młyńskiej. Ściany spacerniaka zostały pomalowane przez więźniów.
Pod okratowanym niebem aresztu śledczego znalazło się miejsce dla sztuki. Więźniowie na ścianach spacerniaka malowali graffiti, a twórczość na chwilę dawała wolność - Zajęło mi to dwa dni, pogoda dopisała więc przyjemnie było spędzić kilka godzin na powietrzu - mówi Krzysztof, autor jednego z obrazów.
Projekty graffiti musiały być zaakceptowane przez władze aresztu - Chodzi o to, żeby kolory nie wywoływały agresji, a uspokajały. Jestem głęboko przekonany, że te kolory, które tu zastosowano wpływają na sposób zachowania więźniów - wyjaśnia ppłk Jacek Wiśniewski, dyrektor Aresztu Śledczego w Poznaniu. Rolę graffiti wyjaśnia antropolog kultury - Są to doraźne komunikaty o tym, co się dzieje z człowiekiem, który je pisze. On woła ratunku. On woła, nienawidzę czegoś. On woła, coś akceptuję. Można by powiedzieć, że to taka wielka tablica reklamowa emocji współczesnego głównie młodego człowieka - wyjaśnia Waldemar Kuligowski.
W całym Poznaniu wyznaczono do tej pory kilkanaście miejsc, w których malowanie graffiti jest legalne - Kilkanaście miejsc wyznaczonych w tej chwili, a kolejne będą sukcesywnie wskazywane na naszej stronie internetowej - wyjaśnia Grzegorz Polak z Urzędu Miasta. Do tej pory legalne graffiti powstało na jednej ze ścian wzdłuż ulicy Hetmańskiej.