Poznań: blokada na kole? Schował do samochodu i odjechał
Nietypową sytuację zaobserwowała mieszkanka jednego z budynków przy ulicy Powstańców Wielkopolskich. Na postoju dla taksówek zaparkowały dwa auta. Na ich koła założono blokady. Jeden z kierowców nie chciał jednak czekać na strażników i zapłacić mandatu więc... ściągnął blokadę, schował ją do pojazdu i odjechał.
- Przedstawiam kierowcę i jego dzielnego pasażera, który zdejmuje blokadę (została założona z okazji parkowania na postoju dla Taxi) - pisze Ania. - Początkowo waha się czy odjechać, a jak dobrze widać równie inteligentny kierowca przed nim też ma blokadę i właśnie oczekuje na przyjazd Straży Miejskiej. Ostatecznie mężczyzna postanawia schować blokadę do bagażnika, a ponieważ się nie zmieściła, chowa ją do środka samochodu, po czym odjeżdżają - dodaje.
Jak relacjonuje nasza czytelniczka - gdy auto z samodzielnie ściągniętą blokadą odjechało z postoju, na miejsce podjechał patrol strażników miejskich.
Poznańscy strażnicy przyznają, że takie sytuacje w naszym mieście się zdarzają. - Nie jest to na szczęście nagminne, ale rzeczywiście są kierowcy, którzy samodzielnie sobie ściągają blokady założone na koła - mówi Jacek Kubiak z SM. - W ubiegłym roku takich przypadków było kilka - dodaje.
W przypadku samodzielnego ściągnięcia blokady z koła sprawa zostaje skierowana na policję. - Zakładając blokadę strażnicy dokumentują ten fakt. Gdy okazuje się, że samochodu w zaparkowanym miejscu nie ma, a wraz z nim blokady, zawiadamiamy policję o możliwej kradzieży - wyjaśnia.
Czasami kierowcy sami oddają blokady strażnikom. Są jednak i przypadki, gdy blokady są niszczone i się nie odnajdują. Z udowodnieniem winy może być trudno - większość kierowców przyznaje, że nie ma z blokadą nic wspólnego i na ich kole żadnej blokady nie było. Wtedy niezbędni mogą się okazać świadkowe lub np. zapis z kamer monitoringu.
Najpopularniejsze komentarze