Poznań: zachęcają do fundowania kawy nieznajomym

Trzy poznańskie kawiarnie przystąpiły do nietypowej kawowej akcji społecznej "Zawieszona kawa". Zasady są proste - zamawiasz kawę dla siebie, ale płacisz za dwie. Tę drugą dostanie ktoś, kto akurat nie ma przy sobie gotówki lub nie stać go na zakup. Poznaniacy mają podzielone zdania na temat pomysłu.

Stowarzyszenie Lepszy Poznań promuje kawową akcję społeczną "Zawieś kawę". W wybranych punktach i kawiarniach można się podzielić kawą z innymi. - Ktoś przychodzi, kupuje dwie kawy. Jedną wypije, a drugą "zawiesza" - mówi Marcin Łojewski z Bike Cafe. - My ją zapisujemy na tabliczce. Można "zawiesić" espresso, czekoladę, cappuccino czy herbatę. Co się chce - dodaje.

Dzięki informacji na tabliczce o "zawieszonych" napojach, z kawy lub innego ciepłego napoju może skorzystać osoba, która akurat nie ma przy sobie gotówki lub bezdomny. - Ktoś kupuje kawę komuś obcemu, zupełnie nie wie komu. Po to, żeby sprawić komuś i sobie przyjemność - zauważa Łojewski.

W akcji uczestniczy m.in. Bike Cafe. - W poniedziałek jedna kawa została zawieszona i jedna odwieszona - mówi Maciej Buryn, barista w Bike Cafe. - Częściej ludzie zawieszają kawę, czego się nie spodziewałem. Myślę, że może wstydzą się odwieszać, bo myślą, że to jest tylko dla biednych ludzi. Ale tak nie jest - dodaje.

"Zawieszona kawa" nie jest poznańskim wynalazkiem. Pomysł dotarł do nas z Włoch. Przyjął się także na Ukrainie. W Polsce dobrze ma się w Warszawie czy Krakowie. W Poznaniu taką opcję proponują obecnie trzy punkty gastronomiczne. Inne mają obawy. - Nie wiem czy w Poznaniu to ma szansę się przyjąć - mówi Maciej Ludwicki z Chili Cafe. - Akcja brzmi ciekawie, ale jest to specyficzne miasto - dodaje.

Poznaniacy i turyści o poznańskim skąpstwie mają podzielone zdania. - To zależy od człowieka - mówi młoda poznanianka. - To stereotyp z tym skąpstwem - dodaje turysta. - Myślę, że taka akcja ma szansę na przyjęcie - dodaje.

Zdaniem pomysłodawców akcji, ma ona wzmocnić więzi międzyludzkie. Opiera się przede wszystkim na zaufaniu na linii restaurator - klient. - Żyjemy w takim kraju, że jak najbardziej musimy sobie ufać - mówi Łojewski.